Jak czytamy w serwisie fakt.pl:
Jak Rosjanie wymyślili kłamstwo o pijanym polskim generale, który zmusił pilotów tupolewa, by lądowali w Smoleńsku za wszelką cenę? Być może naprowadzili ich na to sami Polacy.
Jako pierwszy o naciskach na załogę ze strony generała Andrzeja Błasika mówił polski akredytowany przy rosyjskim komitecie lotniczym MAK pułkownik Edmund Klich. A rządowa komisja Jerzy Miller przypisała Błasikowi słowa, które padły w kokpicie, choć nie było i nie ma dowodów na to, że wypowiedział je właśnie generał.
Dziennik podkreśla przy tym, że:
Żaden polski ekspert nigdy nie przypisał ani jednego słowa z odczytów czarnych skrzynek tupolewa generałowi Błasikowi. Jeśli biegli nie byli pewni, kto wypowiada dane słowa, określali taką osobę jako nierozpoznaną.