Lech Wałęsa: Teraz to żona wychodzi poza dom i nic mi się nie zgadza

Były prezydent w rozmowie z Janiną Paradowską mówił o bestsellerowej autobiografii swojej żony i o tym, co zmieniłby w swoim życiu, gdyby mógł cofnąć czas

Publikacja: 04.04.2012 14:54

Lech Wałęsa: Teraz to żona wychodzi poza dom i nic mi się nie zgadza

Foto: W Sieci Opinii

Lech Wałęsa pierwszy raz tak obszernie odniósł się do książki swojej żony "Marzenia i tajemnice", w której opisane zostało nie zawsze sielankowe życie rodzinne byłego prezydenta:

Pochodzę z tradycyjnej wiejskiej rodziny, w której panowała prosta filozofia i wyraźny podział ról: kobieta jest w domu i wszystko w nim ogarnia, a mężczyzna przynosi środki, pieniądze, żeby miała czym zarządzać. Na ten temat nie ma żadnej dyskusji. Tak było z dziada, pradziada. I ja wybrałem sobie żonę w tej właśnie koncepcji.

Dziś dla niej wiele rzeczy jest ważniejszych ode mnie, znalazłem się na drugim, trzecim planie, bo ważne są spotkania literackie, wyjazdy... Teraz ona wychodzi poza dom i nic mi się już nie zgadza.

Były prezydent odpiera zarzuty żony, która w swojej książce pisze m.in. o tym, że mąż nie dbał o nią wystarczająco w latach 80.:

Trzeba zrozumieć, że to nie była niechęć, niedbalstwo, niedobry mąż, który nie zwracał na takie rzeczy uwagi, a z książki takie wnioski można wyciągnąć. To były czasy, kiedy momentami nie wiedziałem, jak się nazywam, i jeszcze miałem myśleć o kwiatku? Nigdy nie miałem czasu na żadne zakupy, zabawki... Ponadto znów wracam do mojego wychowania - zawsze było dla mnie oczywiste, że jeżeli ktoś czegoś potrzebuje, to mówi o tym i wtedy ja kupuję.

Wałęsa przyznał również, że być może zbyt szybko wszedł aktywnie w życie polityczne:

Nasz związek to nie była jakaś miłość od pierwszego wejrzenia. Te pierwsze spojrzenia nie były jakoś specjalnie poważne. Wtedy myślało się, żeby poderwać, rozerwać się, ale tak to trwało i okazało się, że było to jednak przeznaczenie. Na początku było idealnie, ale po ślubie za szybko wszedłem w aktywne polityczne życie i może nie było czasu, żeby się lepiej wzajemnie poznać. Dziś ciężko nam dojść do porozumienia. Ona uważa, że ona ma rację, a ja uważam, że to ja mam rację.

Co zmieniłby, gdyby mógł cofnąć czas?

Przeczytałbym tę książkę przed wydrukowaniem. Nie miałem książki "Marzenia i tajemnice" w rękach przed jej drukiem, choć żona mi to proponowała. Byłem tak zajęty, że uznałem, iż to nie jest takie ważne, bo co też ona mogła tam napisać? W każdym razie przez myśl mi nie przeszło, że to będzie taki bestseller.

Lech Wałęsa pierwszy raz tak obszernie odniósł się do książki swojej żony "Marzenia i tajemnice", w której opisane zostało nie zawsze sielankowe życie rodzinne byłego prezydenta:

Pochodzę z tradycyjnej wiejskiej rodziny, w której panowała prosta filozofia i wyraźny podział ról: kobieta jest w domu i wszystko w nim ogarnia, a mężczyzna przynosi środki, pieniądze, żeby miała czym zarządzać. Na ten temat nie ma żadnej dyskusji. Tak było z dziada, pradziada. I ja wybrałem sobie żonę w tej właśnie koncepcji.

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Wiadomo, kto przegra wybory prezydenckie. Nie ma się z czego cieszyć
Publicystyka
Pytania o bezpieczeństwo, na które nie odpowiedzieli Trzaskowski, Mentzen i Biejat
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Brudna kampania, czyli szemrana moralność „dla dobra Polski”
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Jaka Polska po wyborach?
Publicystyka
Europa z Trumpem przeciw Putinowi