Czarnecki przypomina, że były szef Klubu Parlamentarnego PiS, który zginął pod Smoleńskiem, był inicjatorem wybudowania we Włoszczowie (woj. świętokrzyskie) dworca, na którym zatrzymywały się pociągi na trasie Warszawa – Kraków i z powrotem:
Pomysł obśmiano, zatupano, wyszydzono w Internecie, ale też w mainstreamowych mediach lała się pogarda nie tylko do PiS i Gosiewskiego, ale do „Polski B”, Polski prowincjonalnej, do mniejszych miast, miasteczek, wsi i ludzi tam żyjących. Teraz, po 6 latach Salon przyznaje, że wybudowanie tegoż dworca było przedsięwzięciem absolutnie sensownym ekonomicznie i bardzo pomocnym w skomunikowaniu tej części województwa ze stolicą i Krakowem. Padają konkretne liczby pasażerów, zatrzymujących się pociągów, informacje o analogicznych inicjatywach we Francji. Cała rzecz udała się dzięki tamtejszemu posłowi z Prawa i Sprawiedliwości – śp. Przemkowi Gosiewskiemu.
Eurodeputowany sugeruje szydercom „rachunek sumienia”:
Gdzie są ci, którzy z niego i z nas się wtedy śmiali. Gdzie są ci, którzy wylewali na niego kubło pomyj? Ci, którzy ten pomysł uznawali za idiotyczny i za przejaw groźnego partykularyzmu, ale też i ci, którzy robili sobie zdjęcia, gdy pociąg stanął we Włoszczowie i głupcy śmieli się do rozpuku z tej inicjatywy? Owi przemądrzali „młodzi, wykształceni z dużych miast”? Może czas, żeby każdy z tych pajaców zrobił dziś rachunek sumienia i powiedział nieżyjącemu już Gosiewskiemu słowo „przepraszam”.
I dodaje: