Bp Tadeusz Pieronek, postrzegany jako czołowa postać tzw. Kościoła otwartego / liberalnego / łagiewnickiego, radzi, by zignorować koncert Madonny na Stadionie Narodowym, gdyż: 

To był celowy wybór daty. Ta rocznica Powstania jest ważna dla Warszawy i dla całej Polski. To brak wyczucia i szacunku dla ludzi i chwili, godnej zadumy i pamięci o tych, którzy oddali życie za Polskę. Myślę, że dla tej pani najważniejsza jest popularność, szum medialny i zgarnięcie dużej sumy pieniędzy. Zabrakło mądrości organizatorom koncertu Madonny, bo powinni to przewidzieć i liczyć się z konsekwencjami. To razi ludzi, którzy są z tą historyczną datą związani.

Jak czytamy w serwisie fakt.pl, rezydujący na Wawelu ksiądz biskup ocenia:

Nam Madonna nie jest do niczego potrzebna. Ani jako artystka, ani jako skandalistka. Dla mnie to nie jest żadna sztuka. Nie pochwalam tego, co robi i nie chcę mieć nic wspólnego z twórczością Madonny. Nikt mnie nie przekona, że dziś sztuką jest tylko to, co prowokuje i żeruje na  poniżaniu i wyśmiewaniu głębokich przekonań ludzkich.

Nam przypomina się, że Stadion Narodowy wybudowaliśmy z naszych podatków, a zarządzają nim, jak wiemy za sowite pieniądze, ludzie władzy. Czy nikt z nich nie pomyślał, że 1 sierpnia choćby przymiotnik "Narodowy" do czegoś zobowiązuje?