Kazimierz Kik: Donald Tusk i PO popełniają błąd

O przyszłości i pozycji "Solidarności" oraz jej przewodniczącego Piotra Dudy, w wywiadzie dla "Polski The Times" mówi politolog Kazimierz Kik

Publikacja: 01.09.2012 10:00

Kazimierz Kik: Donald Tusk i PO popełniają błąd

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Kik zaczął od wycięcia z bramy Stoczni Gdańskiej tablicy z napisem "im. Lenina":

Jest to z pewnością demonstracja ze strony Solidarności, ale głównie dlatego, że PO chce inaczej. "Solidarność" jest teraz na stopie wojennej z PO, dlatego każdy element wykorzystuje do mobilizowania swoich szeregów i podkreślania różnic. Traktowałbym to zatem jako instrument polityczny związku, który buduje teraz swoją strategię jesienną na całym zestawie spraw konfliktogennych. Każda drobna sprawa się do tego jej nada. (...) Nie powinno to stać się kartą w grze politycznej w skali kraju. To nie jest w ogóle istotny problem, on został instrumentalnie wykorzystany.

Zapytany o kierunek w jakim zmierza obecnie "Solidarność", Kik odpowiada:

Ten związek bardzo słusznie zmierza w stronę odzyskania wpływów społeczno-politycznych. Bo jeśli się ma takie wpływy, jest się graczem politycznym. Dzisiaj polityka i gospodarka są ze sobą splecione. To są dwie twarze tej samej monety. W moim przekonaniu, Donald Tusk i PO popełniają błąd, marginalizując "Solidarność", także zresztą OPZZ i wszystkie inne związki zawodowe. W demokracji partia, która wygrywa, nie jest zdobywcą. Ona zdobywa władzę, którą powinna sprawować w interesie większości z poszanowaniem stanowiska mniejszości. Związki zawodowe są tą mniejszością, ale PO je marginalizuje, nie uwzględnia ich stanowisk w projektach ustaw, w polityce ekonomicznej.

I dodaje:

Ten radykalizm związku wynika z poczucia bezsilności, bezradności i świadomości marginalizowania. Każdy mądry rząd dążyłby przynajmniej do neutralizowania związków zawodowych, zwłaszcza tak silnych jak w Polsce. To oznacza rozmowę z nimi i uwzględnianie niektórych ich postulatów.

O związkach "Solidarności" z PiS:

Tak jak wtedy "Solidarność" była przybudówką PiS, tak teraz związek wykorzystuje PiS do wzmocnienia swojej pozycji. "Solidarność" Dudy chce w ten sposób zwiększyć swoją siłę nacisku. W tym celu usiłuje wykorzystać także i inne skonfliktowane z rządem siły. Oczywiście PiS też wykorzystuje "Solidarność" do wzmocnienia swojej pozycji. Ten wspólny marsz "Obudź się, Polsko" jest tego dowodem. Żadna z tych sił nie zademonstruje oddzielnie takiej siły, jaką pokażą razem. Z tym, że Duda - w odróżnieniu od Śniadka - chce być bardziej samodzielny.

Kik zaczął od wycięcia z bramy Stoczni Gdańskiej tablicy z napisem "im. Lenina":

Jest to z pewnością demonstracja ze strony Solidarności, ale głównie dlatego, że PO chce inaczej. "Solidarność" jest teraz na stopie wojennej z PO, dlatego każdy element wykorzystuje do mobilizowania swoich szeregów i podkreślania różnic. Traktowałbym to zatem jako instrument polityczny związku, który buduje teraz swoją strategię jesienną na całym zestawie spraw konfliktogennych. Każda drobna sprawa się do tego jej nada. (...) Nie powinno to stać się kartą w grze politycznej w skali kraju. To nie jest w ogóle istotny problem, on został instrumentalnie wykorzystany.

Publicystyka
Jerzy Haszczyński: Sędziowie decydują o polityce Rumunii
Publicystyka
Marek Migalski: Prawa mężczyzn zaważą na kampanii prezydenckiej?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Szary koń poszukiwany w kampanii prezydenckiej
Publicystyka
Marek Kutarba: Jak Polska chce patrolować Bałtyk bez patrolowców?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rafał Trzaskowski musi przestać być warszawski, żeby wygrać wybory
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką