Ekonomista Robert Gwiazdowski komentował:
Decydenci, a politycy są decydentami, powinni wysłuchać różnych stanowisk i podjąć decyzję, bo najgorzej jest, jeśli politycy słuchają tylko jak inżynier Mamoń, piosenek, które lubią. Udało mi się sprowokować pana prezesa pytaniem, czy zrozumiał przepis przygotowany przez jego ekspertów i cieszę się, że miałem okazję, bo dzięki temu pan prezes Kaczyński będzie mógł wyrobić sobie zdanie na temat różnych poglądów.
Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha stwierdził:
Ekonomiści pojawili się na miejscu właśnie po to, by przedstawić lepsze i efektywniejsze rozwiązania od przedstawianych i proponowanych przez polityków. Jest to dopiero początek drogi, gdzie zostaną być może wypracowane rozwiązania do takiej skali zmian, jakie Polska przeżywała na początku lat dziewięćdziesiątych. (...) Fundamentalny wniosek płynący z debaty PiS jest taki, że nie wykorzystujemy naszego potencjału, jakim jest kapitał ludzki i należy zrobić wszystko, aby praca w Polsce nie była dyskryminowana.
Według prof. Ryszarda Bugaja debata spełniła jego oczekiwania: