Dobrze znamy przebiegłość polityków i niczemność PiS, a przede wszystkim prezesa partii, legendarnego Kaczafiego, który nawet jeśli nie wypluwa z siebie słów pełnychjadu i nienawiści i nie szarżuje jak pełen bólu odyniec na barykady, to nienawistnie milczy i tym milczeniem jątrzy i dzieli Polaków. W ślad za nim idą jego uczniowie. Tym razem jednak PiSowcy wspięli się na wyższy poziom nienawiści. Okazuje się, że potrafią nawet nienawistnie kibicować rządowi.
Przykład tego dał sam wódz Kaczafi, który przebiegle wypowiedział się na temat negocjacji dot. perspektywy finansowej UE na lata 2014-2020 prowadzonych w Brukseli:
My trzymamy kciuki, kibicujemy i będziemy te kciuki trzymać do końca za Tuska
- powiedział, lecz nie omieszkał przedstawić swoich żądań:
My swoją lekcję odrobiliśmy. Apelujemy do premiera, żeby też podejmował wszystkie możliwe działania, żeby te ostatnie godziny nie były marnowane. Żeby premier rozmawiał ze wszystkimi płatnikami netto, nikogo nie wyłączając i nikogo nie ustawiając w kącie. Żeby także rozmawiał z Anglikami, bo jest to w tej chwili bezwzględnie potrzebne.