Polska rośnie w siłę, a najgorętszym towarem eksportowym mają być obecnie polscy politycy (swoją drogą taki eksport mógłbym być nawet dobrym pomysłem - obawiam się tylko, że nie byłoby chętnych importerów). Przynajmniej według przepowiedni niezwykle wpływowych Europejczyków. Nie dalej jak wczoraj pisaliśmy o tym, jak Janusz Palikot chciałby namaścić Aleksandra Kwaśniewskiego na prezydenta Europy. Tego samego dnia niejaki Hugo Brady z londyńskiego think-tanku Centre for European Reform napisał, że Europą w roli szefa Komisji Europejskiej będzie rządził Donald Tusk.

Premier Polski Donald Tusk i jego elokwentny minister spraw zagranicznych Radek Sikorski są zdecydowanymi faworytami odpowiednio na stanowiska szefa KE i szefa dyplomacji, chociaż oczywiście oba nie mogłyby przypaść Polakom

- pisze Brady, dodając, że najwyższy czas, aby Unii przewodził ktoś z nowych państw członkowskich, a za Tuskiem mogliby stanąć Niemcy, by scementować wieczysty sojusz Warszawy z Berlinem. Mniej szans irlandzki ekspert daje SIkorskiemu, który choć otwarty i europejski, może nie spodobać się Brytyjczykom, których często krytykuje

Wielka Brytania najpewniej sprzeciwi się temu, by otwarty i ambitny Sikorski stał się szefem unijnej dyplomacji (...)Mimo "brytyjskich korzeni stał się orędownikiem integracji europejskiej

Nasz elokwentny minister nie musi się jednak martwić, bo być może znajdzie się dla niego miejsce poza Europą, ale w równie atrakcyjnym Nowym Jorku, gdzie miałby podobno szanse stać się nowym Sekretarzem Generalnym ONZ, bowiem "prawdopodobne jest to, że jego następca będzie pochodził z Europy Wschodniej".