Trudno znaleźć partię częściej strzelającą sobie w stopę niż PiS. Specjalizuje się w tym nie tylko Jarosław Kaczyński, który potrafi jedną wypowiedzią w najmniej odpowiednim momencie przekreślić wszystkie sukcesy i osiągnięcia partii (vide reakcja na artykuł o trotylu, vide słowa o Angeli Merkel). W ślad za wodzem stąpają, którym chyba zależy, aby na stałe do partii przystała łatka oszołomów. Pokaz oszołomstwa - nie pierwszy zresztą - dał tym razem poseł Stanisław Pięta.
Najpierw, na Twitterze, obwieścił niechybny koniec "Gazety Wyborczej".
@gazetapl_news PiS ma legitymację i bez Smoleńska,natomiast wy,którzy wywodzicie się zUB nigdy jej nie będziecie mieli.Nadchodzi wasz koniec
A potem "rozwinął" swoją wypowiedź w wywiadzie z portalem Tomasza Lisa.
"To badziewie" [tytuły wydawane przez Agorę - przyp red.] już odnotowuje coraz gorsze wyniki finansowe. Coraz więcej Polaków jest bowiem świadomych szkód, jakie "Gazeta Wyborcza" i pokrewne jej publikacje wyrządzają Polsce. Już organizowane są bojkoty konsumenckie firm, które reklamują się na łamach "Gazety Wyborczej".(...) Oni na to zasługują. To obóz wywodzący się z PRL. Nastawiony na niszczenie Polski. Z nimi nie ma polemiki. To obca narośl na polskim systemie, szkodząca polskim interesom, opluwająca wartości chrześcijańskie. Rozmowa ma sens, kiedy podziela się wspólny kanon wartości humanistycznych, a to są barbarzyńcy.