Reklama

Gdynia – symbol morskiej suwerenności

Podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. bardzo zawiedliśmy się na porcie w Wolnym Mieście Gdańsku - mówi "Rz" Marian Marek Drozdowski, historyk, laureat Medalu im. Eugeniusza Kwiatkowskiego za wybitne zasługi dla Gdyni

Publikacja: 29.04.2013 02:25

Gdynia – symbol morskiej suwerenności

Foto: ROL

Równo 90 lat temu, 29 kwietnia 1923 r., prezydent Stanisław Wojciechowski dokonał oficjalnego otwarcia „tymczasowego portu wojennego i schroniska dla rybaków" w Gdyni. Dlaczego potrzebowaliśmy nowego portu?

Marian Marek Drozdowski:

Podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. bardzo zawiedliśmy się na porcie w Wolnym Mieście Gdańsku. Rząd niemiecki współpracował wtedy z rządem sowieckim i bojkotował dostawy amunicji, broni, ale także i żywności do walczącej Polski. To zachowanie związanych z Niemcami władz Gdańska zmusiło nas do szukania miejsca do realizacji naszej suwerennej polityki morskiej. Po wielu dyskusjach zdecydowano się na niewielką osadę rybacką położoną w dolinie między Kępą Oksywską a Kamienną Górą, czyli Gdynię.

Reklama
Reklama

Jakie inne lokalizacje rozpatrywano?

Koncepcji było naprawdę wiele. Zastanawiano się np. nad poszerzeniem Wisły od ujścia aż do Tczewa i tam utworzeniem portu narodowego. Jednak taki kanał byłby przecież także pod kontrolą władz Wolnego Miasta Gdańska. Był też pomysł budowy portu na Jeziorze Żarnowieckim, ale uznano, że leży ono za blisko granicy z Niemcami. Wspominano też czasem o porcie na Półwyspie Helskim, jednak wody Zatoki Puckiej są zbyt płytkie.

Czy w 1923 r. nowy port już był gotowy?

Inauguracja była huczna, bo prezydent Wojciechowski otwierał port w obecności okrętów wojennych Francji, Anglii i Estonii. Tylko że w 1923 roku był to jedynie port tymczasowy. Budowa nie szła najlepiej, bo Polska przeżywała wtedy ogromne trudności finansowe. Wprawdzie pierwszy oceaniczny statek zawinął do portu w Gdyni już 13 sierpnia 1923 r., ale zaledwie miesiąc wcześniej powołano konsorcjum francusko-polskie dla budowy portu w Gdyni. Nieprzypadkowo więc tym pierwszym statkiem w porcie była francuska jednostka SS Kentucky.

Publicystyka
Jan Zielonka: Lottokracja na ratunek demokracji
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Pożar w PiS. Czy partia bezpowrotnie straciła część wyborców na rzecz obu Konfederacji?
Publicystyka
Grzegorz Rzeczkowski: Odpowiedź na wywiad z Jackiem Gawryszewskim
Publicystyka
Jakub Sewerynik: Komu przeszkadzała Chanuka w Pałacu Prezydenckim?
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Czy dla europejskiej prawicy MEGA to dar niebios?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama