Hartman o sobie i swoich "lewacko-masońsko-żydowskich mocodawcach"

Jan Hartman publikuje ściągawkę dla opisujących go dziennikarzy.

Publikacja: 19.08.2013 15:48

Jan Hartman

Jan Hartman

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Jakkolwiek prof. Jan Hartman to człowieka o obrzydliwych dość poglądach (chociażby tych na temat eugeniki) to trzeba mu przyznać, że w odróżnieniu od siermiężnych pogromców konserw jak Tomasz Lis, Jacek Żakowski czy choćby Kuba Wojewódzki, Hartmanowi nie brakuje czasem błysku, dowcipu i szczerości.

Nasz ulubiony profesor, polityk, filozof, bioetyk etc. etc. udowodnił to dziś, publikując na swoim blogu swój życiorys, napisany po to, by ułatwić pracę dziennikarzom piszącym na jego temat, tak by można to było łatwo kopiować i wklejać w dowolny sposób.

W jego skróconej autocharakterystyce, możemy znaleźć (mam wrażenie, że choć żartobliwe, to w niektórych miejscach zupełnie szczere) odpowiedzi na kluczowe pytania. Po pierwsze:

KIM JEST JAN HARTMAN? Jan Hartman jest przede wszystkim członkiem-założycielem antypolskiej organizacji żydowskiej B'nai B'rith. Komentując jego działalność i wypowiedzi nigdy nie należy zapominać o kontekście – o jego żydowsko-masońskich i lewackich mocodawcach. Bo Hartman nie działa sam i nie działa z własnej inicjatywy. Sterują nim określone koła i one też go opłacają.

Co jest celem Hartmana i jego mocodawców?

CZYM ZAJMUJE SIĘ JAN HARTMAN? Hartman jest obsesyjnym wrogiem Kościoła katolickiego i Narodu polskiego. Cała jego aktywność skupia się na opluwaniu i szkalowaniu tego, co dla Narodu najświętsze, a w szczególności na zwalczaniu znaku Krzyża. Jego „poglądy" to bolszewicki fanatyzm, nawołujący do eliminacji religii, prawdy i wartości z życia Polaków i zastąpienia ich libertynizmem, wynarodowieniem i totalnym permisywizmem moralnym, tak aby bezbronny Naród tym łatwiej mógł stać się łupem kosmopolitycznych wrogich sił. (...) Wpływowi ludzie umocowali Hartmana w swoich polskojęzycznych mediach, takich jak Gazeta Wyborcza i TVN, których stał się „pupilem". Dzięki medialnej tubie Hartman może spełniać rolę „trybuna ludowego" wojującego ateizmu i antyklerykalizmu oraz „ideologa" tzw. „lewicy".

Dowiadujemy się też trochę o jego przeszłości

SKĄD SIĘ WZIĄŁ JAN HARTMAN? W młodości Hartman – zagubiony i uzależniony od marihuany trójkowy absolwent XIV LO we Wrocławiu – został przygarnięty przez Katolicki Uniwersytet Lubelski. Za wdowi grosz, zbierany w kościołach, w latach 1985-1990 pobierał nauki w katolickiej uczelni, by potem ją zdradzić, stając się wrogiem wszystkiego, co polskie, wszystkiego, co katolickie. Był zresztą miernym studentem, wyróżniającym się co najwyżej smykałką do interesów (handlował kserokopiami wykładów). Szczególnie słaba była jego praca magisterska, którą recenzent, Stanisław Judycki (dziś profesor) ocenił na niedostateczny. Pełen wiary w człowieka i miłosierdzia o. prof. Mieczysław Albert Krąpiec, opiekun pracy magisterskiej Hartmana, postanowił jednak dać mu szansę, wobec czego pozwolono, by ukończył studia.

Najcelniejszy jest chyba jednak ostatni rozdział, poświęcony charakterowi Hartmana.

Jan Hartman jest typem błaznującego karierowicza, podlizującego się swoim mocodawcom i bezwzględnego w prześladowaniu słabszych od siebie (...) Mierny intelektualnie i niespełniony naukowo. Jest (...) płytki, nielogiczny i żałośnie niepoważny. (...) W niesmaczny i żenujący sposób Hartman obnosi się ze swoim żydostwem, z którego stara się czerpać wszelkie profity, jednocześnie używając go do celów moralnego szantażu, polegającego na pomawianiu o antysemityzm każdego, kto ośmieli się go skrytykować.

Wniosek tej charakterystyki jest jednoznaczny

Generalnie nie ma żadnego powodu, by zajmować się tą dość żałosną postacią. Pisanie i mówienie o nim, nawet krytyczne, działa tylko na jego korzyść. Takie osoby zasługują tylko na jedno – na całkowite zignorowanie. I koniecznie trzeba o tym napisać!

Co niniejszym czynię, licząc, że sam zainteresowany odniesie z tego korzyść. I tak nie będzie jednak ona większa niż moja, bo zamierzam obficie korzystać z powyższego życiorysu przy okazji kolejnych wybryków profesora.

Jakkolwiek prof. Jan Hartman to człowieka o obrzydliwych dość poglądach (chociażby tych na temat eugeniki) to trzeba mu przyznać, że w odróżnieniu od siermiężnych pogromców konserw jak Tomasz Lis, Jacek Żakowski czy choćby Kuba Wojewódzki, Hartmanowi nie brakuje czasem błysku, dowcipu i szczerości.

Nasz ulubiony profesor, polityk, filozof, bioetyk etc. etc. udowodnił to dziś, publikując na swoim blogu swój życiorys, napisany po to, by ułatwić pracę dziennikarzom piszącym na jego temat, tak by można to było łatwo kopiować i wklejać w dowolny sposób.

Pozostało 85% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości