Jedyny sprawiedliwy Jacek Żakowski

Nie wszyscy liberałowie są faszystami

Publikacja: 18.11.2013 18:41

Jacek Żakowski

Jacek Żakowski

Foto: Fotorzepa/ Rafał Guz

Nie tak dawno temu na tych łamach pisałem o tym, jak liberalny tłum indywidualistów chce walczyć z tak zwanym faszyzmem  zupełnie nieliberalnymi (żeby nie powiedzieć: faszystowskimi, bo czemu i nie; to słowo dawno straciło już jakiekolwiek konkretne znaczenie) środkami. Okazuje się jednak, że nie do końca tak jest. Z tego bowiem tłumu (a raczej ze szpalt "Gazety Wyborczej") wyłonił się dziś - zwycięsko, odważnie, z okrzykiem protestu - jedyny sprawiedliwy, apostoł wolności, Jacek Żakowski. Wyłonił się, dodajmy,  dość niespodziewanie, bo jeszcze kilka miesięcy temu, po "incydencie tortowym" żądał "radykalnej, brutalnej i zdecydowanej" odpowiedzi na rzucenie tortem w sędziego.

Wiadomo jednak, że Żakowski nie jest krową i poglądy może zmieniać. Dlatego na internetowych łamach "Wyborczej" zaprotestował przeciwko proponowanym przez prezydenta i innych liberałów zmianom w prawie o zgromadzeniach (chodzi o zakaz zakrywania twarzy).

Nie stało się nic takiego, byśmy musieli wymyślać kolejne zakazy, nakazy i kary. Nie tylko nie zgadzam się z popieranymi przez polityków pomysłami prezydenta i moich kolegów dziennikarzy. Nie kupuję też założeń, z których te pomysły wyrosły

- pisze Żakowski. I w bardzo rzeczowy i klarowny sposób argumentuje swoje stanowisko.

Po pierwsze, nic nowego się nie stało. Tęcza nie pierwszy raz spłonęła. Napady na squaty już się zdarzały. Żeby wrzucić flarę przez płot ambasady Rosji i spalić plastikową budkę, wystarczy parę osób. (...)

Po drugie, nim zaczniemy zmieniać przepisy, musimy być pewni, że obecne są stosowane i nie wystarczają. Tej pewności nie ma. Nie ma przepisu, który zabroniłby policji chronienia tęczy, squatu czy ambasady. Skoro TVN zainstalował na dachu kamerę z widokiem na zaatakowany squat, dlaczego policja tego nie zrobiła i nie zgromadziła w okolicy sił do szybkiej interwencji?(...)

Po trzecie, prawo nie może być śmieszne.Czy ustawa określi, jaka część twarzy musi być widoczna albo jak duże mogą być czarne okulary? Czy gogle (rekwizyt włoskich radykałów) to okulary? Jeśli nie, to gdzie kończą się okulary i zaczynają gogle? Czy ich też ustawa zakaże? Jeśli ten przepis przejdzie, Comedy Central będzie na cały świat nadawała prosto z polskich sądów.

Potem argumentacja się już trochę rozsypuje, pojawiają się zwyczajowe komunały o "mowie nienawiści", nietolerancyjnych kazaniach w Kościele (sic!), nacjonalizmie wpajanym w szkołach. Ale to nic. Lepiej pamiętać to, co dobre. A dobre jest to, że Jacek Żakowski wystąpił pod prąd, w dobrej sprawie.

Nie tak dawno temu na tych łamach pisałem o tym, jak liberalny tłum indywidualistów chce walczyć z tak zwanym faszyzmem  zupełnie nieliberalnymi (żeby nie powiedzieć: faszystowskimi, bo czemu i nie; to słowo dawno straciło już jakiekolwiek konkretne znaczenie) środkami. Okazuje się jednak, że nie do końca tak jest. Z tego bowiem tłumu (a raczej ze szpalt "Gazety Wyborczej") wyłonił się dziś - zwycięsko, odważnie, z okrzykiem protestu - jedyny sprawiedliwy, apostoł wolności, Jacek Żakowski. Wyłonił się, dodajmy,  dość niespodziewanie, bo jeszcze kilka miesięcy temu, po "incydencie tortowym" żądał "radykalnej, brutalnej i zdecydowanej" odpowiedzi na rzucenie tortem w sędziego.

Publicystyka
Marek Kutarba: Jak Polska chce patrolować Bałtyk bez patrolowców?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rafał Trzaskowski musi przestać być warszawski, żeby wygrać wybory
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Gruzja w ślepym zaułku. Dlaczego nie mogło być inaczej?
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska