Reklama

Kuszenie księdza Lemańskiego

Jan Hartman do ks. Lemańskiego: zrzuć sutannę! Dołącz do nas!

Publikacja: 06.08.2014 18:11

Kuszenie księdza Lemańskiego

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik PG Piotr Guzik

Bóg działa czasem w przedziwny sposób. Okazuje się, że nawet za pośrednictwem ks. Wojciecha Lemańskiego. Ks. Lemański to jak wiadomo, postać dość kontrowersyjna, ale za jego sprawą doszło do właśnie do pojednania. A nawet dwóch! Pojednania jego samego z biskupami oraz skrajnych kościelnych "prawicowców" ze skrajnymi ateistami: obie te grupy chciałyby, by Lemański odszedł z Kościoła.

Jedną z bardzo wielu ostatnio wygłoszonych manifestacji tego życzenia jest list otwarty, jaki do "pana Lemańskiego" zaadresował znany nam wszystkim naczelny ateista kraju Jan Hartman.

Jego list to w połowie krytyka Kościoła w stylistyce i głębi analizy przypominająca tą antyklerykalnego internetowego trolla - i tej części nie będziemy cytowali (wystarczy poczytać komentarze pod dowolnym tekstem na Gazeta.pl - niekoniecznie związanym z Kościołem) -  a w połowie próba przekabacenia i skuszenia księdza, by porzucił stan kapłański. To już zacytujemy z przyjemnością, bo trudno o bardziej komiczną i przewrotną, a przy tym symboliczną sytuację niż Hartman w roli kusiciela księży.

Jest tak wiele powodów, żeby rzucić tę pracę i odejść z tej organizacji! Niech Pan się na to zdobędzie, niech Pan zrzuci sutannę! Tak jak tylu mądrych i wrażliwych księży przed Panem – Obirek, Bartoś, Węcławski, żeby wymienić najbardziej znanych.

Czy będzie Pan tkwić w stanie duchownym na złość biskupom, którzy marzą tylko o tym, aby pan odszedł? Będąc dojrzałym mężczyzną, chce się Pan bawić w podchody z Hoserem, z którym zresztą i tak Pan nie wygra? To dziecinny, niepotrzebny upór. Skoro Pana tam nie chcą, skoro Pana wciąż poniżają i szykanują, to po co w tym tkwić? Żeby robić szum?

Reklama
Reklama

- apeluje Hartman. Jeśli Lemański to zrobi i pozbędzie się kościelnego jarzma - przekonuje Lucyf...Hartman - czeka go wspaniała nagroda. W prawdzie nie będzie nią zbawienie, ani nic w tym stylu, ale coś równie dobrego: "gorące powitanie światłych elit".

Proszę wyjść z kruchty i czynić dobro pośród wolnych i światłych ludzi, tak jak Pańscy poprzednicy, których nazwiska wyżej wspomniałem. Jak Pan wie, wszyscy byli księża witani są przez światłe elity z otwartymi ramionami i wszystkim okazywana jest wszelka pomoc. Tak będzie również w Pańskim przypadku.

Niech Pan do nas wraca! Wraca, mówię, bo tak naprawdę należy Pan do nas. Czekamy na Pana!

Mam przeczucie, że nawet jeśli wbrew wczorajszym deklaracjom, ks. Lemański odejdzie jednak z Kościoła, Bóg mu to wybaczy. Któż by się oparł?

Bóg działa czasem w przedziwny sposób. Okazuje się, że nawet za pośrednictwem ks. Wojciecha Lemańskiego. Ks. Lemański to jak wiadomo, postać dość kontrowersyjna, ale za jego sprawą doszło do właśnie do pojednania. A nawet dwóch! Pojednania jego samego z biskupami oraz skrajnych kościelnych "prawicowców" ze skrajnymi ateistami: obie te grupy chciałyby, by Lemański odszedł z Kościoła.

Jedną z bardzo wielu ostatnio wygłoszonych manifestacji tego życzenia jest list otwarty, jaki do "pana Lemańskiego" zaadresował znany nam wszystkim naczelny ateista kraju Jan Hartman.

Reklama
Publicystyka
Dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Jego osiągnieć nie powtórzył nikt
Publicystyka
Marek Cichocki: Najciemniejsze strony historii Polski
Publicystyka
Marek Kozubal: W 2027 r. będzie wojna? Naprawdę?
Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska jak Manifest PKWN
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Nowy plan Tuska: gospodarka, energetyka i specjalna misja Sikorskiego
Reklama
Reklama