Kiedy ulice miast powoli zaczynają się mienić od różnobarwnych plakatów, w eterze słychać wielkie słowa, a w powietrzu unoszą się pierwsze nuty świeżo wędzonej kiełbasy wyborczej, to niechybny znak, że znów wstępujemy w ten wspaniały, pełen nadziei czas. Czas święta demokracji. Czas kampanii wyborczej.
Owszem, to tylko wybory samorządowe, więc i skala kampanii, i skala radosnych absurdów jest przez to mniejsza i bardziej lokalna, ale i ten swojski charakter ma swój urok. Widać to na przykład w Warszawie, gdzie kandydatka na prezydenta miasta Zielonych Joanna Erbel obiecała bilety komunikacji miejskiej za 2 zł, darmowe zajęcia jogi i fitness oraz Wi-Fi w całym mieście (kibicujemy!).
Odrobinę inne podejście widać natomiast w Kołobrzegu, gdzie kandydat Twojego Ruchu na prezydenta, rzeźbiarz Wiktor Szostało, zgłosił dość oryginalny, choć niepokojąco znajomo brzmiący pomysł wyborczy. I nie chodzi tu nawet o postulacie "odchudzenia uczniów", który znajduje się w jego programie, ani o obietnicy darowania miastu jednej swojej rzeźby rocznie. Szostało chce... testować leki na emerytach.
Ci ludzie używają tych leków dużo i wszelkie nowe leki można by na nich tutaj badać
- wyjaśnił z gracją nasz kandydat.