Chrabota: Żal dawnej Turcji

Współczułem Erdoganowi tylko przez chwilę. W nocy z 15 na 16 lipca zeszłego roku, kiedy państwu tureckiemu i jemu samemu zagroził zamach stanu. Ale przeszło mi już następnego dnia, kiedy światowe media ujawniły groteskowość tej możliwej prowokacji. Używam słowa „prowokacja" świadomie, bo do dziś światowa opinia publiczna nie miała szansy poznać prawdziwych, a więc obdartych z propagandowej otoczki, zdarzeń tamtej pamiętnej nocy.

Aktualizacja: 24.02.2017 23:00 Publikacja: 23.02.2017 20:01

Chrabota: Żal dawnej Turcji

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Zresztą wszystko, co nastąpiło później, tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że zamach, nawet jeśli nie sfingowany, z pewnością był na rękę prezydentowi Turcji, który w skali represji postanowił się zmierzyć z najokrutniejszymi z Osmanów. Zastosowano je nie tylko wobec podejrzanych o udział w spisku, ale również wobec przeciwników politycznych czy po prostu osób niewygodnych dla administracji prezydenckiej. Krajem wstrząsnęła nagonka na wolne media i środowiska akademickie. Przeprowadzono czystki w każdym środowisku. Bilans to ponad sto tysięcy zwolnionych w sektorze publicznym. Ponad tysiąc zamkniętych szkół. Piętnaście uniwersytetów i niemal sto pięćdziesiąt tytułów medialnych.

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Wiadomo, kto przegra wybory prezydenckie. Nie ma się z czego cieszyć
Publicystyka
Pytania o bezpieczeństwo, na które nie odpowiedzieli Trzaskowski, Mentzen i Biejat
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Brudna kampania, czyli szemrana moralność „dla dobra Polski”
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Jaka Polska po wyborach?
Publicystyka
Europa z Trumpem przeciw Putinowi