Rzeczpospolita: Statek „Pomerenia Sky" został 27 października porwany przez piratów u wybrzeża Nigerii. Dlaczego takie jednostki nie są chronione?
Kmdr Sebastian Kalinowski: Skuteczną ochronę stosuje się tam, gdzie dochodziło do największej liczby ataków pirackich w latach 2008–2012, czyli rejonie tzw. Rogu Afryki i wybrzeża Somalii. Brak stabilności na lądzie i aparatu bezpieczeństwa powodował, że piraci napadali głównie w tamtym rejonie. W 2010 r. doszło do uprowadzenia rekordowej liczby 53 statków z załogami. Dlatego otwarto pokłady dla ochrony realizowanej przez firmy bezpieczeństwa morskiego zatrudniające uzbrojonych specjalistów. To rozwiązanie spotkało się z dużym oporem IMO, międzynarodowej organizacji morskiej. Obawiano się, że dojdzie do eskalacji przemocy. Życie pokazało jednak, że ochroniarze przyczynili się do zmniejszenia liczby ataków.
A jak jest u wybrzeża Nigerii?
Ochrona w rejonie Nigerii leży w gestii marynarki wojennej i rządu, które nie pozwalają działać na swoim terenie wyspecjalizowanym firmom bezpieczeństwa morskiego.
Dlaczego?