Policji nie udało się namierzyć autora fałszywego zgłoszenia o podłożeniu bomby podczas grudniowej manifestacji Komitetu Obrony Demokracji w obronie Trybunału Konstytucyjnego. Alarm spowodował przerwanie demonstracji, choć policja nie rekomendowała ewakuacji.
- Zmierzamy do ustalenia tożsamości sprawcy, ale o szczegółach nie mogę nic powiedzieć - mówi Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji.
Manifestacja Komitetu Obrony Demokracji odbyła się 19 grudnia w Warszawie i miała trwać do godz. 16. Wzięło w niej udział ok 10 tys. osób m.in. politycy i aktorzy. Z powodu fałszywego alarmu o podłożeniu ładunków wybuchowych, który został zgłoszony do Centrum Zarządzania Kryzysowego przez anonimowego mężczyznę, manifestacja została rozwiązana przez organizatorów przed godz. 14.
W 2015 r. w Wydziale do Zwalczania Aktów Terroru Centralnego Biura S´ledczego Policji odnotowano 324 fałszywe zgłoszenia o podłoz˙eniu ładunku wybuchowego, w tym osiem alarmów kaskadowych, które obje?ły swym zasie?giem ponad połowe? wszystkich zagroz˙onych tym alarmem obiektów. Udało się zatrzymać 159 sprawców fałszywych alarmów a więc blisko połowę.
W tym roku stołeczna policja bez problemu namierzyła mężczyznę, który zadzwonił do dyrekcji szkoły o podłożeniu bomby. - Szybko ustaliliśmy, że był to ojciec, którego syn, gimnazjalista miał tego dnia egzamin. Ojciec chciał mu w ten sposób „pomóc”. Teraz sam ma kłopoty - podkreśla Mrozek.