Na razie o wybuchu niewiele wiadomo, ale zachowania służb i mediów niemieckich sugerują, że wydarzenie jest traktowane wyjątkowo poważnie. Stąd podawane w mediach społecznościowych ostrzeżenia policji pod adresem mieszkańców, by nie wychodzili z domów, a nawet nie zbliżali się do okien. O zamachu terrorystycznym nikt jednak nie wspomina.

- Z dotychczasowego śledztwa wynika, że nic nie wskazuje na akt terrorystyczny. Bierzemy pod uwagę motywy osobiste (potencjalnego zamachowca - red.) - powiedział jeden ze śledczych portalowi dziennika "Die Welt".

Policja potwierdziła, że przyczyną wybuchu w volkswagenie passacie był materiał wybuchowy. I że zginęła jedna osoba, najprawdopodobniej kierowca. Portal stołecznej gazety "Tagesspiegel" podał, że wydostał się z samochodu, ale niedługo potem zmarł od ran.

- Na miejscu nie znaleziono innych ładunków wybuchowych - podał o 11:30 portal tabloidu "Bild". Po kilkudziesięciu minutach od eksplozji policja podała, że można już otwierać okna wychodzące na Bismarckstrasse.