Podczas 3 dni targów 50 niezależnych winiarzy będzie oferować i sprzedawać swe wyroby. W ramach degustacji inne stoiska będą proponować regionalne specjalności, m.in. sery pirenejskie, szynki pata negra i serrano.
Różna jakość i wahania cen w ostatnich 7 latach zmniejszyły popyt na nie. Teraz pojawia się szansa odzyskania klientów — uważa Chadwick Delaney, szef Justerini & Brooks, brytyjskiej firmy nastawionej na dostawy dobrego wina w 49 krajach. Po trudnych latach 2011 i 2013 oraz zimnym i mokrym roku 2013 nastąpiła lepsza passa od 2014 r. dająca winiarzom z regionu Bordeaux możliwość nadrobienia poniesionych strat i odnowienia powiązań z kupującymi, którzy wracają na rynek.
Wielu kupujących uciekło z rynku win bordoskich w 2011 r., gdy gwałtownie skoczyły ceny roczników 2009-10, bo uznali, że ich ceny nie odpowiadają pogarszającej się jakości. Niektórzy klienci z najwyższej półki przestawili się w tym okresie na inne regiony, zwłaszcza Burgundię, północne Włochy, a ostatnio Kalifornię.
W ostatnich latach wina burgundzkie zaczęły wyraźnie drożeć, więc pojawiła się możliwość odzyskania terenu przez trunki bordoskie. — Od 2014 r. tamtejsi winiarze produkuj całkiem dobre wina w dobrej cenie — ocenia Delaney i zwrócił uwagę, że Bordeaux zapewnia największe obroty jego firmy.
W ubiegłym roku region nawiedziły największe mrozy od ćwierć wieku, ale najdroższe winnice uniknęły poważniejszych szkód, bo chroniło je położenie geograficzne blisko Garonny czy na wyżynie albo też ich właściciele mieli środki na uruchomienie działań ochronnych. Mrozy najbardziej zaszkodziły południowej części regionu i prawemu brzegowi rzeki koło miejscowości Saint Emilion. Najsłynniejsze domeny oferujące wina Medoc wyszły z tego praktycznie cało.