Reklama

Nowa szansa dla win bordoskich

Po sukcesie win z regionu Bordeaux roczników 2015 i 2016 pojawia się nowa szansa dla rocznika 2017 podczas wiosennego salonu win z Bordeaux i Akwitanii 6-8 kwietnia w Nancy.

Publikacja: 03.04.2018 12:26

Nowa szansa dla win bordoskich

Foto: 123RF

Podczas 3 dni targów 50 niezależnych winiarzy będzie oferować i sprzedawać swe wyroby. W ramach degustacji inne stoiska będą proponować regionalne specjalności, m.in. sery pirenejskie, szynki pata negra i serrano.

Różna jakość i wahania cen w ostatnich 7 latach zmniejszyły popyt na nie. Teraz pojawia się szansa odzyskania klientów — uważa Chadwick Delaney, szef Justerini & Brooks, brytyjskiej firmy nastawionej na dostawy dobrego wina w 49 krajach. Po trudnych latach 2011 i 2013 oraz zimnym i mokrym roku 2013 nastąpiła lepsza passa od 2014 r. dająca winiarzom z regionu Bordeaux możliwość nadrobienia poniesionych strat i odnowienia powiązań z kupującymi, którzy wracają na rynek.

Wielu kupujących uciekło z rynku win bordoskich w 2011 r., gdy gwałtownie skoczyły ceny roczników 2009-10, bo uznali, że ich ceny nie odpowiadają pogarszającej się jakości. Niektórzy klienci z najwyższej półki przestawili się w tym okresie na inne regiony, zwłaszcza Burgundię, północne Włochy, a ostatnio Kalifornię.

W ostatnich latach wina burgundzkie zaczęły wyraźnie drożeć, więc pojawiła się możliwość odzyskania terenu przez trunki bordoskie. — Od 2014 r. tamtejsi winiarze produkuj całkiem dobre wina w dobrej cenie — ocenia Delaney i zwrócił uwagę, że Bordeaux zapewnia największe obroty jego firmy.

W ubiegłym roku region nawiedziły największe mrozy od ćwierć wieku, ale najdroższe winnice uniknęły poważniejszych szkód, bo chroniło je położenie geograficzne blisko Garonny czy na wyżynie albo też ich właściciele mieli środki na uruchomienie działań ochronnych. Mrozy najbardziej zaszkodziły południowej części regionu i prawemu brzegowi rzeki koło miejscowości Saint Emilion. Najsłynniejsze domeny oferujące wina Medoc wyszły z tego praktycznie cało.

Reklama
Reklama

Justerini & Brooks założona w 1749 r. w Londynie i należąca teraz do grupy Diageo jest największym brytyjskim importerem win z najsłynniejszych domen w Burgundii, Bordeaux (La Romanée, Pétrus, Chateau Lafleur), doliny Rodanu, regionu Loary, Alzacji (Domaine Weinbach) i Szampanii, we Włoszech (Altare w Barolo) i Niemczech (Weingut Joh. Jos. Prüm).

Dostarcza je restauracjom i hotelom za ok. 20 mln funtów rocznie oraz prywatnym kolekcjonerom. Najwięksi z nich wydają rocznie do 3 mln funtów (4,2 mld dolarów) na drogie wina, ale średni klienci firmy mają budżet 30-40 tys. funtów. Wielu z nich zamawia alkohole w tej firmie od trzech pokoleń, jedna rodzina robi to od nawet ośmiu.

Przemysł spożywczy
Wódka w Rosji drożeje. Meliny i samogon mają wzięcie
Przemysł spożywczy
Costa Coffee na skraju upadłości. Coca-Cola prowadzi rozmowy o sprzedaży
Przemysł spożywczy
„Jestem rozczarowany”. Kania o podwyżce poręczenia za list żelazny do 20 mln zł
Przemysł spożywczy
Święta, święta i do kosza. Tak Polacy marnują jedzenie
Przemysł spożywczy
Żywność ekologiczna dostaje własną halę. Minister: przejęcie Carrefoura warte analizy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama