Stawką w zaskakującej decyzji amerykańskich władz o wstrzymaniu eksportu polskiej wieprzowiny do Stanów Zjednoczonych jest handel warty w ubiegłym roku ok. 720 mln zł. Blokada na szczęście potrwała jedynie tydzień, ale był to czas dla polskich władz i biznesu bardzo nerwowy.
Informację udało nam się potwierdzić u Głównego Lekarza Weterynarii.
– Potwierdzam, na razie rozmawiałem telefonicznie z wysokim urzędnikiem amerykańskim, teraz czekamy na oficjalne pismo, które ma dziś przyjść – mówi „Rzeczpospolitej” Jacek Kucharski, zastępca Głównego Lekarza Weterynarii. Teraz, informuje Kucharski, polskie władze muszą jeszcze ustalić ze służbami amerykańskimi, by polskie przesyłki wchodziły na amerykański rynek bez przeszkód. - To były bardzo intensywne negocjacje w ciągu ostatnich trzech dni – przyznaje minister.
W tej sytuacji prawdopodobnie nie odbędzie się planowane na jutro trójstronne spotkanie przedstawicieli polskiego resortu rolnictwa, Komisji Europejskiej i władz amerykańskich. Jan Ardanowski, minister rolnictwa, miał właśnie rozmawiać telefonicznie z komisarzem Andriukaitisem (Vytenis Andriukaitis - komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności – red.), poinformował go o sytuacji i ustalono, że spotkanie trójstronne odbędzie się w późniejszym terminie.
- Nie były to łatwe rozmowy – przyznaje Jacek Kucharski. Amerykanów miały przekonać finalnie polskie informacje o Afrykańskim Pomorze Świń, a także przedstawione procedury i szczegółowe mapy, które udowodniły, że Polska działamy zgodnie z unijną decyzją 709, która reguluje zasady regionalizacji.
- Chodzi o to, że Sokołów i Ełk są w enklawie, wyłączone spod stref ASF. Ale prawdopodobnie Amerykanie będą prosić, by na razie nie wysyłać tam świeżego mięsa z działających w tych miejscowościach zakładów, tylko po obróbce termicznej – mówi minister Kucharski.