Szwajcarscy celnicy postanowili raz na zawsze rozprawić się z niemiecka pizzą.
Każda pizza zamawiana z Niemiec do Szwajcarii musi przejść przez cło - nawet gdyby po odprawieniu miała być już zupełnie zimna - pisze niemiecki dziennik. Od miesięcy trwają negocjacje by pozwolić na "mały, przygraniczny ruch pizzy".
Szwajcarscy celnicy mówią: nie. Już wkrótce może się okazać, że niemiecka pizza nie wjedzie do Szwajcarii - nawet przez cło.
To z kolei martwi Niemców, a zwłaszcza właścicieli pizzerii, którzy podkreślają, że największy popyt na pizzę jest wieczorami, wtedy kiedy celnicy już nie pracują, a to w praktyce oznacza "zakaz eksportu". Oni chcieli by "odbiurokratyzowania" przewozu pizzy przez granicę.
Rudolf Dietrich, szef Urzędu celnego, jest jednak nieugięty i nie zamierza żadnego specjalnego prawa dla pizzy nawet rozważać. Jego zdaniem chodzi nie tylko o płaty celne, ale także przepisy sanitarne i przepisy polityki rolnej. Poza tym Dietrich zwraca uwagę na przepisy dotyczące równej konkurencji - pizza z Niemiec jest wyraźnie tańsza niż Szwajcarska. I to zdaniem niemieckiej gazety jest najważniejsze w całej sprawie, bo w niemieckim Bad Säckingen Margherita kosztuje od 7,95 do 9,20 franków a po szwajcarskiej stronie od 13,50 do 15 franków - policzył dziennik "Blick", pisząc o nowym "szwajcarsko-niemieckim konflikcie granicznym".