W przeszukaniach uczestniczyli też przedstawiciele urzędów konkurencji danego kraju. Komunikat ogłoszony w Brukseli nie wymienił nazw innych marek poza Red Bullem ani nazw krajów. Austriacka firma potwierdziła to w komunikacie przekazanym agencjom prasowym APA i DPA, nie ujawniła żadnych szczegółów, wyraziła jedynie chęć współpracy i pracy z Komisją Europejską nad wszystkimi sprawami, które jej dotyczą — podała Europa Press.

Pion konkurencji z Brukseli obawia się, że austriacka firma naruszyła unijne przepisy antykartelowe, które zakazują firmom uzgadniania cen z konkurentami i innych działań ograniczających handel. Bruksela sprawdza też, czy ta firma nie naruszyła unijnych przepisów o nadużywaniu dominującej pozycji na rynku.

Czytaj więcej

Burgery i pizza z owadami. Takie dania można już zjeść w Polsce

Przypomniano też, że takie niezapowiadane przeszukania (które przeprowadzono 20 marca) są wstępnym etapem przed wszczęciem śledztwa i nie przesądzają o jego ostatecznym wyniku. Uczestnikowi zmowy kartelowej grozi grzywna do 10 proc. rocznych obrotów.