Resort finansów wprowadził od dziś nową minimalną cenę wódki w Rosji. To kolejny sposób zwiększenia wpływów do dziurawego budżetu. Za pół litra trzeba zapłacić 190 rubli - o 5 rubli drożej niż dotychczas. Koniak i brandy pozostały na niezmienionym poziomie. Muszą kosztować co najmniej 293 ruble i 322 ruble (17-19 zł) na pół litra.
Ceny minimalne na sprzedawany akcyzowy alkohol zostały w Rosji wprowadzone w 2009 r. Miał to być sposób na walkę z potężną nielegalną produkcją. Według oficjalnych danych w 2014 r legalna produkcja wódki wyniosła 676 mln l. A w sklepach Rosjanie kupili 782 mln l. Różnica - 106 mln l czyli 13,5 proc. rynku to rozmiar nielegalnej produkcji, w której przodują gorzelnie zlokalizowane w najbiedniejszych republikach kaukaskich - Dagestanie, Czeczenii, Inguszetii.
Lokalizacja nie jest przypadkowa. Pracujący tam na czarno muzułmanie są trzeźwi w pracy. A ogromna korupcja sprawia, że urzędnicy państwowi przymykają oczy na istniejące zakłady.
Rosyjscy producenci od lat alarmują, że sytuacja jest coraz groźniejsza a polityka Kremla w tej branży coraz gorsza. W 2013 r producenci chcieli, by akcyza została zamrożona do 2017 r. Argumentowali to wzrostem nielegalnej produkcji wódki, która w ich ocenie zbliża się już do 50 proc. rynku.
W ocenie rosyjskiego Związku Producentów Alkoholu, ceny na mocne napoje osiągnęły w Rosji poziom europejski, podczas gdy dochody ludności, są kilkukrotnie niższe. Spadek legalnej produkcji wódki a wzrost nielegalnej kosztuje rocznie budżet ok. 150 mld rubli (dziś to 2,3 mld dol.) mniej wpływów do budżetu.