– Dzięki kampanii chcemy pokazać Polakom, że Mołdawia wytwarza nie tylko wina półsłodkie konkurujące ceną, ale także produkty o wysokiej jakości – mówi „Rzeczpospolitej" Alina Fortunatova z Krajowego Biura Winorośli i Wina w Mołdawii, zrzeszającego tamtejszych winiarzy.
Wybór Polski nie jest przypadkowy. W tym roku awansowaliśmy na pierwsze miejsce wśród wszystkich krajów, które importują wina z Mołdawii. Jeszcze w 2015 r., jak podaje mołdawski resort rolnictwa, z 14 proc. zajmowaliśmy miejsce trzecie: za Rosją i Kazachstanem.
Kampania promująca wina mołdawskie ma ruszyć wiosną 2017 r. i potrwa do końca przyszłego roku. – Wybierzemy ogólnopolską sieć handlową, w której powstanie półka ze specjalnie oznakowanymi winami premium – zapowiada Alina Fortunatova. – Będą to nieznane dotąd w Polsce produkty firm, które już tutaj eksportują. W planach są także akcje promocyjne w sklepach specjalistycznych, degustacje oraz działania w internecie, m.in. w mediach społecznościowych.
Sergiu Pinzari, szef ds. sprzedaży w firmie winiarskiej Migdal-P, zwraca uwagę, że Polska jest jednym z rynków, które pozwalają mołdawskim producentom zrekompensować ograniczony przez częściowe embargo, handel z Rosją. Oprócz Europy, coraz więcej gronowych trunków trafia także do Chin.
Sprzedaż wina rośnie u nas o kilka procent rocznie, a rynkowi nadal daleko jest do nasycenia. W ciągu roku przeciętny Polak wypija niecałe 4 litry win gronowych. To prawie sześć razy mniej niż w Niemczech czy na Węgrzech.