Poselski projekt ustawy o zawodzie psychoterapeuty oraz samorządzie zawodowym, który pojawił się we wtorek na stronie Sejmu, to inicjatywa koalicji rządzącej i odpowiedź na potrzebę uregulowania tego typu działalności. Przepisy mają zapewnić ochronę prawną prawdziwym specjalistom, ukrócić samowolkę tych wątpliwych, a pacjentów ustrzec przed ich nieuczciwymi praktykami.
Psychoterapia: nie chodzi o ograniczanie dostępu, tylko o ochronę
Zdaniem mec. Michała Czarnucha z kancelarii Rymarz Zdort Maruta – koordynatora zespołu prawnego współpracującego przy tworzeniu projektu – spełnia on większość oczekiwań przeważającej części środowiska i przyczyni się do poprawy sytuacji na rynku.
– Dziś, bez jakiejkolwiek kontroli, każdy może utrzymywać, że świadczy usługi dla każdego, a to już potencjalne niebezpieczeństwo. Transparentne zasady dla tak istotnej grupy zawodowej – i tak istotnej kwestii społecznej, jaką jest zdrowie psychiczne – są niezmierne ważne – komentuje adwokat. – Dostęp do specjalistów nie zostanie ograniczony, ale będzie racjonalny, gwarantujący wysoką jakość ich usług i transparentne zasady – zapewnia.
Magister sztuk pięknych psychoterapeutą? Ekspertka ma wątpliwości
Jednak adw. Ewelina Miller z kancelarii E&M MILLER Adwokaci sp. p. sceptycznie postrzega brak zapisów o bazowym wykształceniu przyszłych specjalistów. Przez to bowiem – jak mówi – „zawód psychoterapeuty w praktyce będzie mógł wykonywać np. magister sztuk pięknych czy bliżej nieokreślonych nauk humanistycznych”.
– Moim zdaniem powinna być do tego uprawniona tylko osoba z tytułem lekarza lub wykształceniem psychologicznym albo pedagogicznym, a nie przysłowiowy artysta, który zdobędzie przewidziany w ustawie certyfikat. On powinien bowiem stanowić jedynie uzupełnienie wiedzy i umiejętności – komentuje.