33-letni dziś Przemysław J. został skazany prawomocnym wyrokiem za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, popełnione dokładnie siedem lat temu. W 2019 r. sąd okręgowy wymierzył mu karę dożywotniego pozbawienia wolności, ale od tego wyroku odwołali się obrońcy mężczyzny; sąd drugiej instancji zdecydował o obniżeniu kary.
- Sąd zmienił opis czynu, poprzez przyjęcie, że Przemysław J. formalnie miał zniesioną poczytalność. Przy czym – z uwagi na fakt, że sam wprowadził się w taki stan – nie ma zastosowania przepis mówiący o niepoczytalności – mówi „Rzeczpospolitej” sędzia Tomasz Szymański, rzecznik SA.
Sąd zdecydował się jednak wziąć pod uwagę, że stopień świadomości był u mężczyzny nieco inny niż u osoby, która działałaby z pełną premedytacją – dlatego zdecydował o orzeczeniu kary 25 lat.
Sprawa przed sądem drugiej instancji toczyła się przez kilka lat, głównie ze względu na konieczność powołania drugiego zespołu biegłych, którzy mieli orzec, czy oskarżony w momencie zdarzenia był poczytalny. Później natomiast konieczna była konfrontacja dwóch ich zespołów, których opinie okazały się diametralnie różne. W międzyczasie zmienił się skład sędziowski, bo referent przeszedł w stan spoczynku, w związku z czym postępowanie zaczęło się od nowa.
Obrońcy mężczyzny i on sam wnosili o umorzenie postępowania z uwagi na jego działanie w stanie niepoczytalności. Prokurator chciał natomiast utrzymania w mocy wyroku sądu pierwszej instancji.