Ostatnie dni to czarna seria tragicznych wypadków autokarowych. W niektórych zawinili kierowcy. Coraz częściej słyszy się głosy, że zawodowi szoferzy nie zawsze mają odpowiednie umiejętności. Tymczasem od 10 września wchodzą w życie przepisy, które wprowadzają wyższe wymagania wobec nich. Znowelizowany w 2006 r. art. 3 prawa drogowego zmienia system szkolenia kierowców.
– Taka zmiana jest potrzebna. Każdy, lepszy od dotychczasowego, sposób szkolenia powinien zwiększyć bezpieczeństwo na drogach – mówi Tadeusz Wilk, dyrektor Departamentu Transportu w Zrzeszeniu Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. I choć co do zasady przewoźnicy są „za”, to otwarcie krytykują niektóre rozwiązania.
Świeżo upieczonym kierowcom (czyli tym, którzy zdadzą egzamin na kategorię D po 10 września) nie wystarczy już kurs doszkalający. Przed podpisaniem umowy będą musieli przedstawiać świadectwo kwalifikacji zawodowej. Potwierdza ono, że zainteresowany przeszedł pozytywnie kwalifikację wstępną. Będzie je wydawał wojewoda lub osoba przez niego upoważniona.
– Po zdanym egzaminie oraz ze zdobytym świadectwem kierowca będzie musiał się zwrócić do starosty. Tam dostanie nowe prawo jazdy (jego wzór nie jest jeszcze znany), w którym zostaną umieszczone informacje o uzyskaniu kwalifikacji wstępnej, dacie koniecznego szkolenia okresowego oraz dacie ważności badań lekarskich i psychologicznych – informuje Sebastian Chwalibogowski, naczelnik Wydziału Postępowań Administracyjnych Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Co ma zmienić wprowadzenie kwalifikacji wstępnej? – Polepszyć umiejętności i wiedzę kierowców, a co za tym idzie, zwiększyć bezpieczeństwo na drogach – informuje Sebastian Chwalibogowski. Kierowcy, którzy zasiądą za kółkiem, wykonujący przewóz drogowy (z kwalifikacji zwolnieni są m.in. kierowcy wykonujący przewozy prywatnie), muszą wiedzieć, jak zachować się podczas poślizgu czy w trudnych warunkach drogowych, a nie jak parkować czy przejechać rondo (tego uczą się na kursach na prawo jazdy).