Sypią się mandaty za przejazd na czerwonym

W wielu miastach wykroczenia rejestrują specjalne kamery. Kierowcy kwestionują ich zapisy.

Aktualizacja: 10.04.2014 14:54 Publikacja: 10.04.2014 08:59

Urządzenie do rejestracji jazdy na czerwonym świetle może być ukryte w fotoradarze lub umieszczone n

Urządzenie do rejestracji jazdy na czerwonym świetle może być ukryte w fotoradarze lub umieszczone na sygnalizacji

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodkowski Krzysztof Skłodkowski

Zarobić można nie tylko na zbyt szybkich kierowcach złapanych na fotoradar. Rośnie liczba mandatów za przejazd na czerwonym świetle. To już tysiące złapanych kierowców. Przykład? W Warszawie przez cały 2013 r. tylko na czterech skrzyżowaniach sfotografowano ponad 15,5 tys. osób, w Szczecinie – 3,6 tys., a w Wejherowie tylko przez 2,5 miesiąca – 5 tys. A zdjęć będzie jeszcze więcej.

Złapani na światła

Inspekcja Transportu Drogowego jeszcze w tym roku zamontuje w całej Polsce 20 urządzeń rejestrujących przejazd na czerwonym świetle. Warszawska Straż Miejska ma urządzenia już od 2012 r., a chce je umieścić na kolejnych trzech skrzyżowaniach. W Wejherowie są dwa rejestratory. Zakup planują też inne miasta, np. Katowice. Straże miejskie podkreślają, że zwiększają one bezpieczeństwo.

– To jedno z najpoważniejszych i prowadzących do tragedii wykroczeń drogowych – tłumaczy Joanna Wojda ze szczecińskiej SM.

Ukarani twierdzą, że nie chodzi tylko o bezpieczeństwo. Uważają, że to kolejny sposób na zwiększenie wpływów do budżetu. Na forach internetowych podkreślają, że wjechali na skrzyżowanie na żółtym, ale zjechali na czerwonym. A mandat za taki przejazd wynosi od 300 do 500 zł plus sześć punktów karnych.

– Światło żółte ustawione jest tak, by złapać jak najwięcej kierowców, którzy wjechali na skrzyżowanie na żółtym, a opuszczają je już na czerwonym – potwierdza Piotr Dąbkowski ze Stowarzyszenia Kierowców w Małopolsce.

– To nie od straży miejskiej zależy, jak długo świeci się żółty sygnalizator – wyjaśnia Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie. I dodaje, że to minister transportu w rozporządzeniu z 2003 r . ustalił, że powinno to trwać trzy sekundy. Dziesięć lat temu zależało to od dopuszczalnej prędkości na danej drodze.

Jechać czy czekać

– Każdy kierowca jadący z dopuszczalną w terenie zabudowanym prędkością może bezpiecznie wyhamować przed czerwonym światłem – zapewnia Gałecka.

Pozostaje pytanie, czy musi to robić w każdych okolicznościach. Specjaliści od przepisów ruchu drogowego twierdzą, że nie.

– Wjazd za sygnalizator nadający sygnał żółty musi być indywidualną oceną kierującego, który weźmie pod uwagę wszystkie okoliczności w tym czasie i w tym miejscu. Pamiętajmy jednak, że hamowanie przed sygnalizatorem nadającym sygnał żółty nie jest sytuacją awaryjną – mówi Robert Tomaszewski, egzaminator Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie.

Nie wszystkie rejestratory fotografują auta od tyłu, czyli gdy opuszczają skrzyżowanie. Urządzenie szczecińskiej Straży Miejskiej robi zdjęcia z przodu w dwóch sekwencjach: najazd na linię zatrzymania i przejazd przez nią. Kierowcy, którzy nie zgadzają się, że wjechali na czerwonym świetle, mogą nie przyjąć mandatu. Wówczas sprawa trafi do sądu.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów