W początkach marca 2019 r. media obiegła informacja o zaproszeniu do prowadzonej przez red. Piotra Semkę audycji „Klubu Trójki" nt. wyborów na Ukrainie byłej dziennikarki Polskiego Radia Oleny Babakovej. Już w studiu dowiedziała się, że zarząd radia nie wyraził zgody na jej udział w programie. Przyczyną miały być okoliczności dotyczące rozwiązania jej umowy o pracę z Polskim Radiem. Ostatecznie dziennikarka wzięła udział w nagraniu. Sytuację potwierdził publicznie prowadzący audycję.
Czytaj także: Historia pewnego fake newsa i medialnej nienawiści z pozytywnymi elementami w tle
- Opisana sytuacja budzi poważne wątpliwości z punktu widzenia wolności słowa i prawa do informacji ogółu obywateli – wskazuje Adam Bodnar.
W jego opinii ingerencja zarządu Polskiego Radia w kształt audycji przygotowywanych przez dziennikarzy może w istotny godzić w zasadę wolności prasy i ograniczać wolność słowa. Zakaz zapraszania do audycji określonych osób niezależnie od ich merytorycznych kompetencji, budzi poważne wątpliwości z punktu widzenia wolności pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. - Taka praktyka nosić może znamiona cenzury prewencyjnej - uważa Bodnar.
RPO przywołuje też sytuację z początku marca, kiedy wieloletnia dziennikarka Radia Gdańsk Agnieszka Michajłow w wywiadzie dla „Gazecie Wyborczej" opowiadała, jak podczas prowadzenia przez nią „Rozmowy kontrolowanej" zaczęły pojawiać się ingerencje w program i naciski z zewnątrz, które uniemożliwiały zadawanie gościom niewygodnych pytań i rzetelne wykonywanie pracy dziennikarza.