Po likwidacji limitów na badania obrazowe wykonywane na koszt Narodowego Funduszu Zdrowia przybyło firm zewnętrznych, które oferują szpitalom wykonanie i opis badań rezonansu magnetycznego (RM) i tomografii komputerowej (TK), niezbędnych m.in. w diagnostyce nowotworów. Szpitalne pracownie nie nadążają z obsługą pacjentów, placówki zlecają więc badania na zewnątrz. Najczęściej firmom wyspecjalizowanym w badaniach obrazowych i radioterapii, które onkolodzy nazywają kateringowymi.
    – Opisy badań z takich firm są często niekompletne i nie obejmują wszystkich struktur, szczególnie w rezonansie magnetycznym. Radioterapeuta nie może więc wyciągnąć wniosków co do sposobu leczenia i każe takie badanie powtórzyć – tłumaczy prof. Adam Maciejczyk, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego (PTO). I dodaje, że opisy spoza centrów onkologii i szpitali pomijają np. węzły chłonne, a informacja, czy są one powiększone, jest dla onkologów niezwykle istotna.