Reklama

Prywatne szpitale dezerterują z frontu walki z epidemią

Prywatne placówki dezerterują z frontu walki z epidemią. Odsyłają chorych do szpitali publicznych.

Aktualizacja: 21.04.2020 13:37 Publikacja: 20.04.2020 19:20

Prywatne szpitale dezerterują z frontu walki z epidemią

Foto: AFP

Nie żyje dwóch z czterech pacjentów onkologicznych, którzy trafili do Wojskowego Instytutu Medycznego (WIM) w Warszawie z jednego z prywatnych stołecznych szpitali. Tydzień wcześniej wypisano ich z tamtejszego oddziału hematoonkologii, który okazał się ogniskiem koronawirusa.

Z relacji bliskich wynika, że prywatny szpital wypisał ich do domu z zaleceniem „domowej kwarantanny”. Po kilku dniach zaczęli gorączkować, więc, jak miał im doradzić personel prywatnej placówki, pojechali do WIM.

– Ich stan był na tyle poważny, że trafili na oddział intensywnej terapii – mówi dyrektor WIM gen. Grzegorz Gielerak.

Czytaj też:

Reklama
Reklama

NFZ powinien żądać gwarancji leczenia

Anna Wojda: Nie wszystko załatwi teleporada lekarza

Prof. Wiesław W. Jędrzejczak, wieloletni konsultant krajowy hematoonkologii, uważa, że w takiej sytuacji prywatny szpital powinien zapewnić pacjentom opiekę. A Szymon Chrostowski z Fundacji Wygrajmy Zdrowie uważa zachowanie lecznicy za niedopuszczalne.

– To pokazuje, że biznes wygrywa z życiem człowieka, a w prywatnej ochronie zdrowia pacjent jest traktowany jak klient – mówi Chrostowski.

Przykładów odsyłania kłopotliwych pacjentów do szpitali publicznych jest więcej. – Od początku epidemii przybyło nam pilnych pacjentów ortopedycznych, bo leczące ich dotychczas kliniki prywatne, które musiały wstrzymać lukratywne zabiegi planowe, zamknęły się, czekając na lepsze czasy – mówi dyrektor szpitala na Mazowszu.

– Wiadomo, że w razie jakichkolwiek powikłań rodzącą i noworodka prywatna klinika odeśle do nas, mimo że poród kosztuje tam ponad 10 tys. zł – komentuje położnik z jednej z największych klinik w stolicy.

Reklama
Reklama

Prof. Andrzej Marszałek, wicedyrektor Wielkopolskiego Centrum Onkologii, uważa, że problemem jest brak jednolitych zasad gry.

– Choć placówki publiczne i prywatne leczą za pieniądze z NFZ, w jednostce prywatnej można dokonywać „wyboru” pacjentów, np. takich, którzy spełniają kryteria dobrze finansowanego programu lekowego, a jednostka publiczna musi zająć się wszystkimi – tłumaczy.

– Dlatego szpitale utrzymywane ze składek i podatku nie powinny działać dla zysku, a wszystkie przychody powinny być przeznaczane na leczenie – mówi dr Marek Balicki, były minister zdrowia.

A gen. Gielerak dodaje, że przenoszenie kosztów walki z epidemią z placówek prywatnych na publiczne rzutuje na wydolność systemu ochrony zdrowia w czasie pandemii.

Eksperci nie mają wątpliwwości: podpisując kontrakty z placówkami prywatnymi, Narodowy Fundusz Zdrowia powinien żądać gwarancji ciągłości leczenia.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama