Reklama

Darmowe in vitro dla tych, którzy nie odkładają decyzji

Miejsce w kolejce oczekujących na bezpłatny zabieg in vitro zależy od kolejności zgłoszenia się pary i zakwalifikowania jej przez lekarzy. Pary, które pomimo zakwalifikowania i wykonania koniecznych badań odkładają decyzję o poddaniu się procedurze wspomaganego rozrodu, mogą trafić na koniec kolejki.

Aktualizacja: 18.01.2015 08:23 Publikacja: 18.01.2015 06:00

Program zapłodnienia pozaustrojowego działa od lipca 2013 r.

Program zapłodnienia pozaustrojowego działa od lipca 2013 r.

Foto: www.sxc.hu

Warunkiem przystąpienia do programu „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego na lata 2013 – 2016" jest rozpoznanie niepłodności przez lekarza oraz udokumentowanie nieskutecznego leczenia w czasie nie krótszym niż 12 miesięcy. Każda para zakwalifikowana do programu może skorzystać z trzech indywidualnie dobranych cykli leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego.

Świadczeń w tym zakresie udzielają ośrodki, które zawarły z ministrem zdrowia umowę na realizację programu. W takiej umowie jest określona m.in. wysokość środków przeznaczonych na leczenie niepłodności metodą in vitro. Środki na realizację programu nie są jednak ściśle powiązane z konkretną parą, która bierze udział w programie.

- Realizatorzy mogą oferować świadczenia wyłącznie w ramach swoich środków. Dlatego mają możliwość zakwalifikować do programu tylko taką liczbę par, aby każda z nich – w czasie realizacji umowy i w ramach dostępnych środków – mogła skorzystać ze zindywidualizowanej procedury wspomaganego rozrodu – informuje ministerstwo zdrowia.

O kolejności udzielania świadczeń w ramach programu decyduje kolejność zgłoszenia się pary do realizatora oraz przeprowadzenia kwalifikacji. Wyjątkiem są osoby, które mogą utracić w przyszłości płodność z powodów onkologicznych. Takim osobom przysługuje pierwszeństwo w programie. Kolejna próba zapłodnienia pozaustrojowego w ramach programu może nastąpić najpóźniej 6 miesięcy od zakończenia poprzedniej – o ile nie ma do tego przeciwskazań medycznych.

- Jeśli para zrezygnuje z zaplanowanej próby lub opóźnia ją i nie informuje o tym realizatora, mogą pojawić się problemy z organizacją udzielania świadczeń, także dla innych uczestników programu. W konsekwencji może to doprowadzić do tego, że zaplanowane i przyznane środki finansowe przepadną. Nie przesuwają się on bowiem na kolejny rok –stwierdza ministerstwo.

Reklama
Reklama

- Pary, które pomimo zakwalifikowania i wykonania koniecznych badań nie rozpoczynają leczenia, mogą nie móc tego zrobić w późniejszym terminie. Realizator musi zapewnić leczenie tym, którzy przestrzegają zasad programu. Dlatego jeśli lekarzowi nie uda się (po kilku próbach) ustalić z parą terminu udzielenia świadczenia, realizator – w trosce o zapewnienie świadczeń parom biorącym udział w programie – może zdecydować o przesunięciu tej pary na koniec listy oczekujących.

Minister dodał jednak, że istnieje też inna możliwość leczenia niepłodności na koszt państwa - poprzez dofinansowanie terapii lekowej. Może z niej skorzystać więcej par niż zakwalifikowanych do programu in vitro.

- Pacjentki korzystające z technik rozrodu wspomaganego przy użyciu refundowanych produktów leczniczych mają gwarantowane prawo finansowania ze środków publicznych leków maksymalnie w trzech procedurach – informuje ministerstwo i dodaje, że nie ma znaczenie, czy para korzystała już darmowego in vitro.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama