Kibice podczas Euro 2016 są w miarę grzeczni. Jakie jest pana doświadczenie jeśli chodzi o ich reprezentowanie?
Krzysztof Stępiński: Nie miałem przyjemności bronić kibica w sądzie. Broniłem dwóch kibiców ale „piórem". Jednym z nich był słynny kibic o pseudonimie Staruch. Zawsze byłem po stronie oskarżającej.
Kiedy tak naprawdę zaczęła się walka z „kibolami"?
Walka z „kibolstwem" zaczęła się tak naprawdę po tragedii, która miała miejsce podczas meczu w Brukseli w maju 1985 roku, gdzie zginęło kilkadziesiąt osób. Do 1985 r. zdarzenia chuligaństwa też miały miejsce, ale nie były one aż tak bulwersujące.
Ważną rolę odegrała wówczas „Żelazna Dama" Margaret Thatcher, która doprowadziła do wprowadzenia drakońskich kar za chuligańskie zachowania na stadionach.