Jeśli chodzi o decyzję UEFA w sprawie zamknięcia stadionu na mecz z Realem Madryt, to sami jesteśmy ciekawi jak ta sprawa się potoczy. My zrobiliśmy wszystko, aby organ uchylił swoją decyzję – powiedział w dzisiejszym programie #RZECZoPRAWIE Seweryn Dmowski, dyrektor ds. komunikacji Legii Warszawa.
- W odwołaniu zastosowaliśmy dwie podstawowe linie obrony. Pierwsza dotyczyła bardzo surowej decyzji organu I instancji, która w naszej ocenie była niezgodna ze stanem faktycznym, bowiem do starcia kibiców z policją nie doszło. Druga natomiast polegała na wykazaniu niewspółmierności kary do całego zdarzenia – podkreślił gość programu.
- Absolutnie nie próbowaliśmy niczego ukrywać. Zawarliśmy informacje o toczących się postępowaniach w sprawie zakazów stadionowych a jest ich prawie 100 – dodał.
- Udało nam się w przypadku 100 osób połączyć wizerunek z konkretną osobą i ich ukarać. To, że ktoś finalnie występuje w kominiarce to nie znaczy, że w niej wchodził na stadion. Ciągle jest w tych samych ubraniach i to możemy zidentyfikować w oparciu o istniejący system.
- Nawet po wygaśnięciu tych zakazów osoby te nie będą wpuszczane na stadion – zaznaczył dyrektor ds. komunikacji Legii Warszawa powołując się na art. 15 ust. 3 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. - W przypadku osób, które mogą stwarzać zagrożenie, zamierzamy z tego przepisu skorzystać, nawet jeśli okres dwuletniego zakazu upłynie.
