W stanach nagłych świadczenia psychiatryczne dla dzieci mogą zostać udzielone na oddziale psychiatrii dla dorosłych. Zostaną wówczas rozliczone według współczynnika 1,06, czyli większego niż świadczenie dla dorosłego – informuje Narodowy Fundusz Zdrowia. Fundusz chce w ten sposób zabezpieczyć odpowiednią liczbę miejsc dla dzieci w kryzysach psychicznych.
Czytaj także: Psychiatria dzieci i młodzieży w katastrofalnej sytuacji
31 marca oddział psychiatrii w szpitalu dziecięcym przy Żwirki i Wigury przestaje przyjmować w trybie nagłym, a na jego 20 łóżkach kładzione będą dzieci cierpiące na nerwice. To efekt dramatycznego kroku, na jaki zdecydował się personel – po wielu apelach psychiatrzy uznali, że praca w takich warunkach (dzieci w stanach zagrożenia życia leżące na korytarzu na tzw. dostawkach) zagraża ich pacjentom i że oni nie są w stanie im skutecznie pomóc. Pod koniec grudnia złożyli wypowiedzenia licząc na to, że warunki się poprawią. Tak się jednak nie stało. Szpital wypowiedział umowę z NFZ na ten rodzaj świadczeń, a dzieci w kryzysie psychicznym straciły jeden z niewielu w Polsce oddziałów, które mogły im pomóc.
Dlatego Fundusz postanowił zabezpieczyć się na wypadek, gdyby dziecko potrzebujące nagłej i całodobowej opieki psychiatrycznej nie znalazło miejsca na oddziale dziecięcym. A takich dzieci jest sporo. Konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży prof. Barbara Remberk podkreśla, że zaburzenia psychiczne dotykają blisko 20 proc. dzieci, z czego 8-9 proc. wymaga pomocy specjalistycznej. To daje 400 tys. dzieci w Polsce, na które przypada 415 psychiatrów czynnych zawodowo.