Założenia zmian w ustawie refundacyjnej, które 30 kwietnia 2013 r. zaprezentowało Ministerstwo Zdrowia, to dopiero początek czekającej nas drogi. Większość dokumentu to bowiem opis problemów zgłaszanych przez stowarzyszenia pacjentów, aptekarzy, hurtowników i firm farmaceutycznych nawet jeszcze przed uchwaleniem ustawy. W przeważającej części założeń brak jest konkretnych rozwiązań.
Zgodnie z propozycją ministerstwa, wreszcie jasno z przepisów, a nie tylko z naciąganej przez resort interpretacji przepisów w komunikacie, ma wynikać, że apteka może wydać pacjentowi tańszy produkt niż ten przepisany na recepcie. Teraz przepis zawęża ten katalog tylko do najtańszych leków. Pacjent więc chcąc kupić lek z ceną pośrednią musi liczyć na to, że aptekarz zaufa komunikatowi i nie będzie bał się kary.
Podobnie, ministerstwo proponuje w założeniach aby znieść ograniczenie co do ceny leku wyznaczającego limit finansowania przez NFZ medykamentów, które kupują dla chorych szpitale. Ta zmiana powinna umożliwić lecznicom, oparte na prawie a nie tylko komunikacie, nabywanie droższych leków, które zostały umieszczone w dużych grupach limitowych wraz ze znacznie tańszymi produktami. W praktyce ceny części leków w przetargach szpitalnych mogą wzrosnąć, ale jednocześnie zmiana pozwoli placówkom medycznym na bezpieczne nabywanie takich leków, które były niedostępne przez wymuszanie stosowania ceny produktu wyznaczającego limit.
Duże zmiany, choć na razie dość enigmatycznie opisane, szykują się także w samej procedurze refundacyjnej. Resort chce aby firmy farmaceutyczne mogły składać wniosek o zmianę warunków refundacji leku. Choć taki wniosek wydaje się oczywisty, to jednak teraz ustawodawca nie przewidział go. Liczne ułatwienia ministerstwo planuje także w procedurze ubiegania się o refundację leków, które Fundusz finansuje od lat. Tu najważniejszy jest fakt, że firmy farmaceutyczne będą mogły składać do resortu zdrowia mniejszą liczbę dokumentów dotyczących leków figurujących już na listach refundacyjnych. Ponadto koncerny zostaną przy okazji zwolnione z obowiązku przedstawiania analiz farmakoekonomicznych.
To pewnie przyspieszyłoby odnowienie refundacji dla kilku tysięcy produktów, którym decyzje o objęciu refundacją wygasają z końcem roku. Kompleksowość nowelizacji może jednak uniemożliwić wejście w życie tych tak potrzebnych zmian do tego czasu.