Jedna z wielkopolskich uczelni zmieniła po interwencji generalnego inspektora ochronych danych osobowych regulamin porządkowy domów studenckich. Wykreśliła z niego zapis zastrzegający, że osoba odwiedzająca studenta w akademiku musi zostawić w portierni dowód tożsamości.
GIODO wystąpił do władz uczelni po listopadowym artykule w „Rz"(„Akademiki na bakier z prawem").
– Zakaz zatrzymywania dowodów osobistych wynika wprost z art. 33 ustawy o ewidencji ludności. Osoba dokonująca takiego zatrzymania (np. portier) popełnia wykroczenie zagrożone karą ograniczenia wolności albo grzywny – wyjaśnia Tomasz Konieczny, radca prawny z Kancelarii Prawnej Konieczny, Grzybowski, Polak.
Z tym stanowiskiem zgodził się generalny inspektor danych osobowych.
– Powszechnie obowiązujące przepisy prawa, w tym ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych, mają charakter nadrzędny nad regulaminami i innymi przepisami wewnętrznymi uczelni. Dlatego uregulowania szkoły nie mogą być z nimi sprzeczne – zauważył w swoim wystąpieniu Wojciech Wiewiórowski.