Policja przyznaje, że jest lepiej niż w ubiegłym roku, ale wciąż stara metoda okazuje się skuteczna.
Co roku policjanci otrzymują kilkaset zgłoszeń dotyczących fałszywych ofert wynajmu mieszkania w nadmorskich miejscowościach. W Sopocie w połowie lipca podczas poszukiwania wynajętego lokalu spotkało się dwóch mężczyzn. Jak się okazało, obaj mieli wynajęte mieszkanie dokładnie pod tym samym adresem. Co więcej, blok nawet nie istniał.
Czytaj także: Ministerstwo: nie ma wakacji bez cyfryzacji
Metoda oszustów na "wakacyjną kwaterę" nie jest niczym nowym, jednak cały czas zbiera swoje żniwo. Schemat działania jest bardzo prosty. Oferta przedstawia atrakcyjny lokal w dobrej lokalizacji i niskiej cenie. Dodatkowo takie mieszkania dostępne są nawet w samym szczycie sezonu urlopowego.
Rezerwacje na nieistniejące mieszkania
- W tym sezonie mieliśmy już 10 takich zgłoszeń - mówi Onetowi Tomasz Kwaśnik z kołobrzeskiej policji. - Dotyczą mieszkań, które nawet nie istnieją albo ich prawdziwi właściciele nie mają pojęcia o tym, że zostały wynajęte. Sytuacja powtarza się co roku, jednak w tym sezonie zgłoszeń mamy mniej. W poprzednich latach powstawały nawet specjalne strony internetowe. Teraz oszuści korzystają najczęściej z istniejących już portali ogłoszeniowych - dodaje.