Laboratoria diagnostyczne muszą działać sprawniej. Teraz jeden na dziesięć wyników jest błędny, bo brakuje standardów ich funkcjonowania.
Zgodnie zatem z poselskim projektem nowelizacji ustawy o diagnostyce laboratoryjnej autoryzacji badań będą mogły dokonywać tylko osoby posiadające prawo do wykonywania zawodu diagnosty laboratoryjnego i tylko za pomocą pieczątki i podpisu lub podpisu elektronicznego. Teraz bywa z tym różnie.
Badanie na odległość
– Autoryzacja bywa dokonywana na odległość. Nie ma zatem mowy o właściwie przeprowadzonej ocenie jakości badania laboratoryjnego. Autoryzacja nie sprowadza się bowiem tylko i wyłącznie do złożenia podpisu na wyniku badania – mówi poseł Joanna Mucha, przedstawiciel wnioskodawcy, i wyjaśnia, że autoryzacja to potwierdzenie, że czynność diagnostyki laboratoryjnej została przeprowadzona zgodnie z zasadami sztuki medycznej.
Zgodnie z projektem nowelizacji jedna osoba będzie mogła być kierownikiem w nie więcej niż jednym laboratorium. Z danych przekazanych przez Krajową Izbę Diagnostów Laboratoryjnych wynika bowiem, że ten sam diagnosta często teraz pełni funkcje w kilku laboratoriach, i to położonych od siebie w znacznej odległości. W efekcie nadzór kierowniczy nad nimi staje się fikcją.
– Znany jest mi przypadek, że jedna osoba kierowała aż dziewięcioma laboratoriami – mówi Elżbieta Puacz, prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych.