Tak wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie wydawnictwa Wolters Kluwer przez Instytut Badania Opinii Ipsos wśród szefów i wspólników polskich kancelarii prawnych zajmujących się obsługą biznesu.
W ostatniej edycji badania WK Index, oprócz pytań o koniunkturę na rynku usług prawniczych (wyniki opisywaliśmy we wczorajszej „Rz”), znalazły się także dotyczące wykonywania zawodów prawniczych.
Zapytano m.in. o to, czy powinny być wprowadzone specjalizacje według dziedzin prawa dla adwokatów i radców prawnych – aby je zdobyć, trzeba by zdać odrębny egzamin. Wśród ankietowanych przedstawicieli kancelarii działających na lokalnych rynkach prawniczych w województwach: lubelskim, małopolskim, podlaskim, pomorskim i wielkopolskim było aż 70 proc. przeciwników takiego rozwiązania. Natomiast wśród partnerów największych polskich kancelarii ich odsetek jest jeszcze wyższy: zaakceptował je zaledwie co czwarty ankietowany.
– Liczą się doświadczenie i umiejętności, a nie tytuły zawodowe – tak interpretował wyniki badań Michał Kocur, radca prawny z kancelarii Woźniak Kocur, zabierając głos w dyskusji zorganizowanej po ogłoszeniu wyników. Jego zdaniem prawnicy coraz częściej określają się jako specjaliści w jakiejś dziedzinie, ale nie ma systemu weryfikacji tych specjalizacji. Takiego jak choćby w Niemczech, gdzie do uzyskania tytułu adwokata specjalisty konieczne jest zdanie egzaminu. – Umiejętności najlepiej weryfikuje rynek, a taki system mógłby być wykorzystywany po to, by blokować dostęp do niego – stwierdził Michał Kocur. Thorsten Lei-pert, niemiecki adwokat pracujący w Polsce, zauważył, że podział zawodów prawniczych na adwokatów i radców oznacza właśnie specjalizację. Z kolei zdaniem prof. Wojciecha Kocota z kancelarii Barylski Olszewski Brzozowski, specjalizacja będzie miała sens dopiero wtedy, jeśli dojdzie do połączenia obu tych zawodów. Natomiast Beata Gessel, szefowa kancelarii Gessel, uznała, że specjalizacja byłaby korzystna dla prawników, ale nie była przekonana do egzaminu jako sposobu na jej potwierdzanie.
Ankietowani dobrze ocenili liberalizację zasad reklamy w niedawno uchwalonym kodeksie etyki zawodowej radców prawnych. Za było dwie trzecie prawników z kancelarii lokalnych oraz trzy czwarte partnerów największych firm prawniczych. Michał Kocur zwrócił uwagę, że poprzednie zasady, które ograniczały radcom możliwość informowania o swojej działalności, były przeszkodą we wchodzeniu na rynek nowych kancelarii, ale leżały w interesie tych, które już są na nim znane. Jego zdaniem polscy radcowie na pewno nie będą się reklamowali tak agresywnie jak amerykańscy. Zdaniem zaś prof. Kocota tych zmian nie należy przeceniać. – To tylko nowe możliwości informowania, a nie nakłaniania klientów do skorzystania z usług prawnika – mówił.