Każdy, kto myśli o działalności naukowej, powinien poszukać wydziału, który stawia na młodych i zdolnych. Niewątpliwie do takich należą Uniwersytet Wrocławski Adama Mickiewicza w Poznaniu, Jagielloński, a także Śląski, Uczelnia Łazarskiego i Uniwersytet w Białymstoku. Te uczelnie za swoją działalność naukową zostały wysoko ocenione nie tylko w naszym rankingu, ale też przez ekspertów Komitetu Ewaluacji Jednostek Naukowych (KEJN), agendy podległej Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Wyniki, jakie uzyskały w rankingu „Rz", potwierdzają, że prowadzenie badań jest dla nich ważne. Nic dziwnego. Wysoka ocena daje bowiem nie tylko prestiż, ale i pieniądze, czyli wyższą dotację z budżetu.

Dlatego w rankingu „Rz" ta ministerialna ocena, zwana parametryczną, jest bardzo istotna. O jej wyniku decydowały osiągnięcia i potencjał naukowy. Na podstawie oceny dokonanej przez KEJN minister nauki przyznaje jedną z czterech kategorii: A+ – poziom wiodący, A – bardzo dobry, B – akceptowalny, oraz C – niezadowalający. Z tym że ośrodki A plus są wybierane z 25 proc. najlepszych z kat. A. I w przypadku prawa, po uwzględnieniu odwołań, kategorię A plus uzyskał Wydział Prawa i Administracji UJ. W naszym rankingu wzięliśmy jednak pod uwagę sumę punktów, które zdobyły wydziały w poszczególnych kryteriach. A najwięcej KEJN przyznał ich UwB, choć nie dodał plusa. Dlaczego? Plusa przyznaje grono ekspertów, które ocenia dziesięć największych osiągnięć wydziałów z kategorią A. I eksperci lepiej ocenili Kraków niż Białystok. Kategorię A mają też wydziały prawa z Katowic, Poznania, Gdańska, Warszawy i Wrocławia, czyli czołówka naszego rankingu. A to oznacza, że w ostatnim roku wielu ich pracowników obroniło doktoraty, habilitacje czy zdobyło profesurę, a także prowadziło badania. Co ciekawe, coraz więcej badań jest prowadzonych w tzw. sieciach, czyli wspólnie z innymi uczelniami, w tym zagranicznymi.