Po korytarzach warszawskich sądów krążą wspomnienia o jednym ze stołecznych prawników, który w latach 80. był dla kolegów skarbnicą wiedzy o orzecznictwie. Podobno znał na pamięć całą jurysprudencję Sądu Najwyższego. Gdy adwokaci i radcowie prawni nie mieli akurat pod ręką zbioru wyroków SN, a musieli szybko uzupełnić pismo procesowe – dzwonili do owej żywej encyklopedii i dowiadywali się, czego chcieli.
Tysiące aktów w bazie
Trudno dziś zweryfikować prawdziwość takich wspomnień, ale kilkadziesiąt lat temu takie sytuacje mogły być prawdopodobne. Dziś już nawet najtęższy umysł nie obejmie potrzebnego prawnikowi orzecznictwa. Konieczne jest korzystanie z obszernych baz danych, obejmujących nie tylko akty autorstwa Sądu Najwyższego, ale też sądów administracyjnych czy powszechnych niższych instancji. Kto ma do czynienia z materią regulowaną unijnymi dyrektywami i rozporządzeniami – korzysta ze zbiorów prawa europejskiego.
Zbiory orzecznictwa są dostępne bezpłatnie w publicznych bazach danych. Portal orzeczeń sądów powszechnych prowadzony przez Ministerstwo Sprawiedliwości zawiera prawie 183 tys. dokumentów. Jest w miarę przyjazny dla użytkownika – zawiera wyszukiwarkę pozwalającą odnaleźć orzeczenie według sądu, sędziego, sygnatury, wybranej tematyki czy konkretnego przepisu. Podobnie działa baza orzeczeń sądów administracyjnych na witrynie NSA.
Zaletami takich baz są aktualność i darmowy dostęp. – Jeśli tylko prezes sądu zdecyduje o publikacji orzeczenia, to trafia ono do bazy w ciągu 24–48 godzin – zapewnia Krzysztof Kamiński, kierownik oddziału informatyzacji Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Jego zespół zajmuje się m.in. administrowaniem bazą orzecznictwa sądów powszechnych. – W przyszłości nasza baza będzie rozwijana, głównie poprzez udoskonalanie wyszukiwarek – przewiduje Kamiński. Takie unowocześnienie może pozwolić np. na bardziej precyzyjne niż dziś wyszukanie konkretnego orzeczenia według kryterium przedmiotu sporu.
Jednak dla profesjonalnego pełnomocnika sądowego te ogólnodostępne portale mogą być niewystarczające. Nie zawierają one narzędzi, które by umożliwiały szybkie odnalezienie np. powiązanej z danym wyrokiem decyzji administracji publicznej czy pełnego uzasadnienia wyroku. Takie funkcje są dostępne w systemach komercyjnych – takich jak Lex czy Legalis. W praktyce okazuje się, że to one mogą pomóc w sporządzeniu pozwu czy pisma procesowego, a niektóre detale mogą być kluczowe dla sprawy. – Zdarzyło mi się, że w piśmie procesowym zacytowałem już nie tylko sentencję wyroku, ale też wywód z jego uzasadnieniem, które w mojej konkretnej sytuacji okazało się bardzo istotne – opowiada adwokat Rafał Dębowski o jednej z wygranych przez siebie spraw cywilnych. I dodaje, że nie wyobraża sobie pracy bez nowoczesnych baz orzecznictwa, zawierających odesłania do konkretnego piśmiennictwa czy nawet wpisów do Krajowego Rejestru Sądowego. To bowiem takie funkcje, których nie oferują bazy ogólnodostępne, a pomagają w szybkim sformułowaniu pozwu sądowego.