Przedsiębiorca zatrudnił córkę w swojej firmie. Podpisał z nią umowę o pracę. Ale zastanawiał się, czy ze względów ubezpieczeniowych nie popełnił błędu. Mieszkają bowiem w tym samym domu, ale w osobnych mieszkaniach na różnych piętrach. Nie prowadzą też wspólnego gospodarstwa domowego. Miał wątpliwości, czy to, że mają ten sam adres zamieszkania nie będzie dla Zakład Ubezpieczeń Społecznych wystarczającym powodem by uznać, że powinien córkę zarejestrować do ubezpieczeń społecznych jako osobę współpracującą. Poprosił ZUS o wiążąca interpelację w tej sprawie.
Dla przedsiębiorcy odpowiedź jest ważna ponieważ zatrudnianie pracownika jest liczone jako koszt firmy, zaś składki na ubezpieczenie społeczne, jakie właściciel płaci za osobę współpracującą - nie. Składki na ubezpieczenia są obowiązkowe nawet jeśli osoba współpracująca nie otrzymuje wynagrodzenia.
Odpowiedź, jaką uzyskał z ZUS (http://www.zus.pl/bip/default.asp?id=428), usatysfakcjonowała go. Eksperci ubezpieczeniowi wyraźnie napisali, iż o statusie osoby współpracującej decyduje współpraca przy prowadzeniu biznesu, ścisła rodzinna więź oraz prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego. Zwrócili uwagę, że ważny jest nie jeden wspólny adres, a wspólny budżet domowy i współpraca w załatwianiu codziennych spraw domowych. Zaznaczyli, iż osoba współpracująca to taka, która korzysta zarówno z zysków, jakie przynosi działalność gospodarcza, ale też ponosi skutki ewentualnych błędów w jej prowadzeniu.
Przypomnieli wyrok Sądu Najwyższego z 2 lutego 1996 roku (syg. Akt II URN 56/95) o tym, że mieszkanie z rodzicami dorosłych i pracujących dzieci wraz ze swoimi współmałżonkami nie może być automatycznie uznane za pozostawanie we wspólnym gospodarstwie domowym.
To z jakim tytułem ubezpieczeniowym: pracownika czy osoby współpracującej przedsiębiorca zgłosi kogoś z rodziny jest ważny ze względów podatkowych i ubezpieczeniowych.