Czy CSR to tania forma reklamy?

Coraz więcej młodych ludzi poszukuje pracy w sektorze społecznej odpowiedzialności biznesu (Corporate Social Responsibility - CSR). O faktach i mitach dotyczących CSR opowiada dr Jacek Dymowski z firmy doradczej Abadon Consulting

Publikacja: 02.02.2013 11:50

Czy CSR to tania forma reklamy?

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Czy obecność specjalisty ds. CSR w dużej korporacji to już standard?

Chciałbym móc odpowiedzieć twierdząco, ale niestety nie byłaby to prawda. Choć stanowiska takie istnieją w polskich firmach, to wciąż rzadkość i pewna awangarda. Motywacje są tu bardzo różne. Czasem moda, czasem spełnienie oczekiwań zagranicznej centrali, czasem jednak to bardzo przemyślana strategia.

Na problem należy jednak spojrzeć szerzej. Społeczna odpowiedzialność biznesu (CSR) ma z reguły charakter reaktywny, tj. jest odpowiedzią na presję otoczenia. Odpowiedź jest wprost proporcjonalna do siły z jaką otoczenie wywiera presję. Jeden z noblistów, Simon, dowiódł, że najczęściej podejmujemy decyzję wystarczające, a niekoniecznie optymalne. CSR nie jest tu wyjątkiem. Przedsiębiorstwa, nawet jeśli mogłyby odnieść większe korzyści z CSR, rzadko poszukują rozwiązań optymalnych, ale zadowalają się tymi, które zadowolą ich otoczenie. Presja polskich konsumentów i inwestorów jest raczej słaba, więc i odpowiedź sprowadza się do relatywnie płytkich działań.

Czy CSR nie wiąże się za bardzo z public relations? Formułowany jest zarzut, że społeczna odpowiedzialność biznesu to jedynie stosunkowo tania forma reklamy.

Niestety jest w tym sporo racji. CSR jest nagminnie spłycany do pewnej kategorii działań wizerunkowych. Jest to niezmiernie niebezpieczne, ponieważ przyczynia się do erozji tej cennej koncepcji zarządzania. Z jednej strony działania CSR spychane są na peryferia biznesu i nie budują wartości. Z drugiej strony otoczenie, a dokładnie klienci, nie traktują ich jako działań szczerych, co w efekcie podważa całą wiarygodność komunikacji firmy. To sygnał, że w wersji „taniej reklamy" CSR się nie obroni. Nie ma sensu bronić na siłę nieefektywnych rozwiązań. Są dwa scenariusze: albo się zdewaluuje zupełnie, albo zmieni.

Skąd wzięło się poczucie odpowiedzialności społecznej wśród firm, które z założenia funkcjonują po to, aby zarabiać?

Całkiem niedawno W. Visser, brytyjski akademik, wyodrębnił kilka epok ewolucji CSR: chciwości, filantropii, marketingu, zarządzania i odpowiedzialności. Najpierw na zarzuty otoczenia o zbytnią chciwość odpowiada filantropią. Po prostu chce zaprzeczyć temu, że jest zły i egoistyczny. Pokazuje, że dzieli się wypracowanym zyskiem. Tymczasem odpowiedzialność, to nie tyle czy i jak dzielimy się zyskiem, ale przede wszystkim sposób w jaki go wypracowujemy. Epoka marketingu, a w zasadzie komunikacji marketingowej,  wiąże się z negatywnymi zjawiskami takimi jak choćby greenwashing i różne inne tanie chwyty reklamowe. To również z czasem przestaje wystarczać. Wówczas nie ma już wyjścia. Po prostu trzeba zająć się tematem w sposób zarządczy. Podejście do CSR ma wówczas więcej wspólnego z zarządzaniem jakością, niż z komunikacją marketingową.

Co należy do zadań osoby zajmującej się społeczną odpowiedzialnością biznesu w firmie?

Tak naprawdę jest to pochodną podejścia konkretnej firmy do CSR. W jednej spółce będzie to zakres odpowiedzialności zbliżony do zakresu zadań osoby zajmującej się PR, pewnie z naciskiem na komunikację społeczną i projekty prospołeczne. W innej, może mieć charakter bliższy audytowi wewnętrznemu i temu czym zajmują się specjaliści od zarządzania ryzykiem. Gdzie indziej będzie to tak naprawdę praca stratega.

Ważniejsze od tego czy stanowisko „specjalisty ds. CSR" zostało wyodrębnione, wydaje się to gdzie kompetencje CSR zostały umiejscowione  w strukturze organizacyjnej. Jeżeli są zlokalizowane w okolicach PR, to należy spodziewać się większego nacisku na aspekty komunikacyjne. Można też spotkać się z CSR zlokalizowanym w HR lub IR. Wówczas akcenty będą rozłożone inaczej. Optymalne wydaje się jednak umiejscowienie CSR możliwie blisko zarządu. Nie chodzi tu bynajmniej o prestiż, ale o wielkowymiarowość CSR, który dotyka w zasadzie każdego wymiaru działalności przedsiębiorstwa. To miejsce zapewnia równowagę wszystkich jego obszarów.

A jak dostać pracę w CSR? Zainteresowanie taką pracą jest coraz większe, natomiast ofert jest jak na lekarstwo. Najczęściej przeprowadzana jest wewnętrzna rekrutacja z działu PR-owego w firmie.

Faktycznie ofert nie jest wiele i nie spodziewałbym się, że sytuacja zmieni się jakoś istotnie w przeciągu najbliższego roku, czy dwóch. Grono firm aktywnych w tym obszarze powiększa się powoli. Kryzys sprawia, że przedsiębiorstwa wstrzymują się z inwestowaniem w nowe aktywności. Zwłaszcza w obszary biznesowe, których nie uznają za krytyczne. Nie pomaga też stereotypowe utożsamianie CSR z PR, bo ten ostatni jest często przedmiotem ostrych cięć budżetowych. Nie wszyscy potrafią dostrzec w CSR potencjał biznesowy, a jak nie widzą potencjału, nie inwestują ograniczonych środków, którymi dysponują.

Mały popyt na specjalistów ds. CSR widać choćby po studiach podyplomowych, które mimo że oferowane przez kilka uczelni, ruszają z dużym trudem.

Miałem chyba sporo szczęścia, bo spotykałem na swojej drodze mądrych menedżerów, którzy potrafili dostrzec potencjał i szanse, tam gdzie inni widzieliby tylko koszty. Szczególnie ciepło myślę tu o Macieju Wituckim, prezesie Orange Polska, czy o Jarosławie Sroce z zarządu Kulczyk Holding.

Z jakiej Pana strategii CSR-owej jest Pan szczególnie zadowolony i która dostarczyła największe społeczne korzyści?

Trudno wskazać tu jedną strategię czy nawet jeden projekt. Strategie to nie tylko pomysły, a tym bardziej nie papier, na których te pomysły zostały spisane. Strategia i jej wdrożenie, to zawsze praca zespołowa, więc nie mogę mówić o żadnych „moich" strategiach. Nie ma takich. Poza tym chcę wierzyć, że te najlepsze pomysły są wciąż przede mną.

Oczywiście mogę mówić o projektach, w których udział przyniósł mi szczególnie dużą satysfakcję osobistą. Z pewnością muszę tu wspomnieć o RESPECT Index, który wraz z zespołem z Kulczyk Investments inicjowaliśmy w 2009 roku, a potem jako dojrzały już produkt przekazaliśmy GPW w Warszawie. Udało się nam poniekąd zapoczątkować rozwój rynku SRI w Polsce. Muszę też w tym  miejscu przywołać opracowanie pierwszego w Polsce raportu CSR w oparciu o wytyczne GRI. Był to raport TP. Był rok 2005. Nikt w Polsce nie był w stanie nic mi podpowiedzieć, więc napisanie raportu było dla mnie wyzwaniem. Było warto. Cały szereg działań mający na celu uporządkowanie i uspójnienie podejścia do CSR sprawił, że w 2007 r. TP była pierwszą i jedyną dotychczas spółką z Polski, która została zaproszona na Szczyt ONZ, by podzieliła się swoimi doświadczeniami z liderami światowego biznesu. Miło jest patrzeć kiedy prezesa polskiej spółki słuchają z zaciekawieniem szefowie największych globalnych korporacji. Kiedy w przerwie sesji, wśród głosów malkontentów, narzekających na powtarzalność podejścia do CSR, słyszy się nagle pozytywną uwagę: „but Polish telecom was different", uzyskuje się pewność, że my Polacy nie musimy mieć kompleksów.

Praca
Firmowy Mikołaj częściej zaprosi pracowników na świąteczną imprezę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Praca
AI ułatwi pracę menedżera i przyspieszy karierę juniora
Praca
Przybywa doświadczonych specjalistów wśród freelancerów
Praca
Europejski kraj podnosi wiek emerytalny. Zmiany już od 1 stycznia 2025
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Praca
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!