Naczelny Sąd Administracyjny (sygnatura akt: I OSK 3032/13), rozpatrując sprawę pracownika opolskiej elektrowni, zatrudnionego na stanowisku kierownika zmiany gospodarki paliwowej, nie miał wątpliwości, że o tym, czy praca jest wykonywana w szczególnych warunkach, rozstrzyga ZUS.
Kierownikowi nie spodobało się, że nie został umieszczony w ewidencji osób wykonujących prace w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze. Przez to nie mógł skorzystać z korzystniejszej emerytury na podstawie ustawy o emeryturach pomostowych.
Kierownik postanowił więc poskarżyć się Państwowej Inspekcji Pracy. Wniósł do tego organu, by inspektor zbadał jego stanowisko pracy w zakładzie, a następnie nakazał pracodawcy umieszczenie go w wykazie. Spotkał się jednak z odmową. Inspektor po przejrzeniu dokumentacji i wizycie w zakładzie stwierdził, że kierownik nie pracuje w warunkach uzasadniających wpisanie jego stanowiska na listę.
W szczególności chodziło o to, że prace ciężkie wykonywał sporadycznie, a wydatek energetyczny ustalony przez inspektora był poniżej ustawowego progu. Zdaniem kontrolującego nie miało znaczenia, że w innych elektrowniach podobne prace zostały zakwalifikowane jako wykonywane w szczególnych okolicznościach.
Pracownik wniósł odwołanie do Okręgowego Inspektora Pracy w Opolu. Powołał się na art. 11a ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy, który daje inspektorowi prawo do wydawania pracodawcy władczych nakazów. Zdaniem kierownika inspektor powinien nakazać elektrowni zmianę wykazu stanowisk, na których praca wykonywana jest w szczególnych warunkach. Podkreślał, że jego stanowisko kwalifikuje się do tego zestawienia, gdyż wymaga szczególnych kwalifikacji, których brak może się przyczynić do poważnej awarii zagrażającej bezpieczeństwu publicznemu.