Giertych skomentował konflikt jaki wybuchł między Polską a Izraelem po nowelizacji ustawy o IPN wprowadzającej kary więzienia dla osób, które świadomie i wbrew faktom przypisują narodowi polskiemu odpowiedzialność za zbrodnie popełniane w czasie II wojny światowej. Nowelizację ustawy skrytykowały też Stany Zjednoczone - sekretarz stanu Rex Tillerson wyraził rozczarowanie tym, że prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę mimo zastrzeżeń zgłaszanych wcześniej przez USA.
- Dzisiaj można powiedzieć, że poza Węgrami i San Escobar nikt na świecie na poważnie Polski nie wspiera - ironizował Giertych nawiązując do wpadki byłego szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, który mówił o spotkaniu z przedstawicielami San Escobar, podczas gdy w rzeczywistości spotkał się z przedstawicielami Federacji Saint Kitts i Nevis.
Giertych wyliczał, że Polska skonfliktowała się wcześniej z Niemcami, Francją, UE, papieżem Franciszkiem (chodzi o stosunek do tzw. korytarzy humanitarnych i uchodźców) i Rosją. Teraz jednak - jak przyznał były wicepremier - zaskoczyło go, że Polska "uderzyła w kierunku Izraela i USA".
Były wicepremier uważa, że PiS znowelizował ustawę o IPN, aby "wskazać wroga i wywołać nowe emocje", po tym jak w Europie zmniejszyła się liczba zamachów terrorystycznych dokonywanych przez muzułmanów.
- Jarosław Kaczyński zarządza poprzez kryzys, on musi mieć wroga. Tym wrogiem byli uchodźcy, Platforma (Obywatelska), i teraz mają być Żydzi - stwierdził były wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.