– NATO wita z zadowoleniem euroatlantyckie aspiracje do członkostwa Ukrainy i Gruzji. Zgodziliśmy się dziś, że kraje te zostaną członkami NATO – zapisano wówczas. Taki był kompromis między dążeniami George'a W. Busha poszerzenia sojuszu na wschód i sprzeciwem Francji i Niemiec w tej sprawie.
Dziś jednak sytuacja jest zupełnie inna. W przyszły poniedziałek po raz pierwszy Donald Trump weźmie udział w szczycie z Władimirem Putinem w Helsinkach. Chce wówczas dojść do jakiegoś modus vivendi z Kremlem, bo to zwiększa szanse Amerykanów na sukces w strategicznej konfrontacji z Chinami z jednej strony oraz z Iranem z drugiej. Trudno więc się spodziewać, aby amerykański prezydent zgodził się w Brukseli na zapis w sprawie Ukrainy, który mógłby zostać uznany za prowokację przez Rosjan.
Ukraińcy boją się wręcz, że prezydent USA pójdzie w Helsinkach ich kosztem na dalej idące ustępstwa. Aby tak się nie stało, Petro Poroszenko spotkał się kilka dni –temu z Trumpem.
– Nie sądzę, aby w rozmowie z Putinem Trump zaakceptował aneksję Krymu. Presja na niego, w szczególności Kongresu, jest w tej sprawie zbyt duża – mówi „Rz" Andreas Umland, ekspert kijowskiego Instytutu na rzecz Współpracy Euroatlantyckiej. – Ukraińcy już jednak stracili nadzieję, że w Brukseli uzyskają jakieś obietnice w sprawie członkostwa w NATO. Liczą, że ten temat wróci za dwa–trzy lata, gdy zostanie dokończona reforma Sił Zbrojnych. Ale to naiwność: Europa Zachodnia, łącznie z Niemcami, nie zgodzi się na to. Paradoksalnie Ukraina może stać się członkiem NATO tylko, kiedy rozwiąże konflikt z Rosjanami i sojuszu już nie będzie potrzebowała. To byłoby możliwe, gdyby reżim w Moskwie został całkowicie zmieniony i sama Rosja równocześnie z Ukrainą przystępowałaby do NATO. Dziś to zupełnie abstrakcyjna sytuacja – dodaje Umland.
Putin cztery lata temu zaatakował wschodnią Ukrainę, aby zapobiec przystąpieniu kraju do sojuszu atlantyckiego. NATO nie przyjmuje krajów, które mają nieuregulowane konflikty graniczne.
W Brukseli nie dojdzie nawet do wspólnego oświadczenia Ukrainy i NATO. Wszystko z powodu Węgier, które od wielu miesięcy blokują posiedzenie ukraińsko-natowskiej komisji. Viktor Orbán protestuje w ten sposób przeciwko nowej ukraińskiej ustawie edukacyjnej ograniczającej prawa mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu.