Jak informuje RMF FM Czarnecki przegrał w sądzie sprawę o unieważnienie unieważnienie pozbawienia go funkcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
W głosowaniu na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu za odwołaniem polskiego polityka ze stanowiska opowiedziało się 447 europosłów, przeciw było 196, a 30 wstrzymało się od głosu. Osiągnięto zatem potrzebną regulaminową większość 2/3 oddanych głosów, choć nie obyło się bez proceduralnych sporów.
Odwołania polityka PiS zażądali liderzy czterech grup politycznych: chadeków, socjalistów, liberałów i zielonych, do których potem przyłączyli się również komuniści. Wniosku nie poparły tylko EKR (do której należy PiS) oraz dwie najmniejsze grupy gromadzące eurosceptyków. Powodem oburzenia parlamentarnej większości były słowa Czarneckiego z wypowiedzi dla portalu Niezależna.pl: „Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein". Tak polityk PiS skomentował wystąpienie Róży Thun w dokumencie wyemitowanym przez francusko-niemiecką telewizję Arte, gdzie eurodeputowana PO wieszczyła nadejście dyktatury w Polsce.
Dwa miesiące po odwołaniu Czarnecki wniósł do sądu sprawę o unieważnienie tej decyzji. Domagał się zastosowania środka tymczasowego, by do czasu rozpatrzenia jego sprawy decyzja o jego odwołaniu została zawieszona.
W maju ubiegłego roku prezes Trybunału Sprawiedliwości oddalił ten wniosek. Stwierdzono, że jest on nieuprawniony, a decyzja o odwołaniu została niejako wdrożona.