„Po ukończeniu liceum rozpoczęłam studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Był to okres nie tylko wytężonej nauki, ale również działania na rzecz społeczności. Zaangażowałam się w prace Niezależnego Zrzeszenia Studentów" – pisze o sobie 28-letnia wiceminister inwestycji i rozwoju Anna Gembicka. Stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju objęła niespełna dwa miesiące temu. Jest też pełnomocnikiem ds. małych i średnich przedsiębiorstw. Na stronie resortu można przeczytać, że „posiada doświadczenie w pracy w organizacjach pozarządowych oraz podmiotach zajmujących się tematyką funduszy unijnych". Wikipedia przedstawia ją jako „polską urzędniczkę państwową i prawnika". Problem w tym, że jak ustaliliśmy, Gembicka nie ma wyższego wykształcenia – przerwała studia i do dziś ich nie ukończyła.
Gembicka przez ostatnich kilka lat była asystentką i doradcą Mateusza Morawieckiego w gabinecie politycznym i to premierowi zawdzięcza również stanowisko ministra w resorcie. Ma znaleźć się także na listach wyborczych PiS w wyborach do Sejmu, o co zabiegał premier Morawiecki u Jarosława Kaczyńskiego, który chce obsadzić na listach jak najwięcej swoich zaufanych ludzi, głównie młodych współpracowników.
Przeczytaj także: Wątpliwe dotacje premiera - wsparcie ośrodka zdrowia ojców bonifratrów i parku Lux Veritatis
Minister swoich sił w polityce próbowała w poprzednich wyborach samorządowych – startowała, bez powodzenia, z list PiS do sejmiku kujawsko-pomorskiego. Zgodnie z nowelizacją ustawy jako kandydatka nie musiała podać swojego wykształcenia, a jedynie wiek i miejsce zamieszkania.
Na początku czerwca została wiceministrem rozwoju i inwestycji. Czy mogła otrzymać takie stanowisko bez wyższego wykształcenia, skoro taki wymóg ciąży chociażby na członkach gabinetu politycznego ministra?