Do zdarzenia miało dojść po tym, jak poseł chciał zgłosić szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu przypadek korupcji. Skontaktował się z nim wówczas oficer CBA, który chciał go zwerbować, aby sporządzał notatki i nagrał kilka rozmów. Nie chciał jednak powiedzieć, o nagrania jakich osób miało chodzić. - CBA chciało mnie włączyć do procedur operacyjnych. Poczułem się bardzo urażony tą propozycją - podkreślił Mężydło.

- Jeśli taka sytuacja miała miejsce to pan poseł powinien od razu pójść do CBA i zgłosić całą sprawę. To, co mówi poseł Mężydło jest mało wiarygodne - tak jak on sam - tymi słowami wicemarszałek Putra skomentował rewelacje byłego posła PiS. Dodał jednak, że wspomnianą sprawę trzeba dokładnie wyjaśnić. Jerzy Wenderlich z kolei stwierdził krótko, że za takie działania PiS powinien obawiać się "gniewu ludu". Również Janusz Maksymiuk wyraził przekonanie, że "politycy w Polsce są podsłuchiwani".